Spływ kajakowy rzeka Obra - szlakiem Karola Wojtyły. Pierwszy dzień: Kopanica – Zbąszyń - 11.06.2022 . O godzinie 9.00, na "Campingu Przy Baszcie" otwarto 17. spływ kajakowy rzeką Obrą - szlakiem Karola Wojtyły. Po czym uczestnicy udali się na parking, aby wsiąść do autokarów i pojechać na start spływu - do Kopanicy. Któż nie słyszał o wyprawach kajakiem po rzekach i jeziorach (pierwsza w 1953 r.) księdza, a następnie biskupa, kardynała Karola Wojtyły, przyszłego wielkiego Papieża? Kto jednak zna bliżej trasy tych wypraw? Niewielu. Wbrew powszechnemu mniemaniu nie przebiegały one tylko przez Mazury; Wujek, jak nazywali Go towarzyszący Mu przyjaciele, pływał także po Pomorzu Zachodnim, wśród Borów Tucholskich, rzekami Powiśla i Warmii, Puszczy Augustowskiej, Suwalszczyzny. Były to nieraz bardzo wyczerpujące wyprawy. Uroki wspaniałej, prawie dzikiej przyrody wynagradzały jednak sowicie wszelkie trudy. Dzięki tej książce możemy dokładniej poznać, co i dlaczego tak bardzo zafascynowało przyszłego papieża w naszych północnych regionach. Znakomity fotografik, słynny piewca Mazur i polskiej przyrody, Waldemar Bzura, tym razem wybrał się na wyprawę wakacyjnymi śladami Karola Wojtyły, tu i ówdzie uzupełniając fantastyczne zdjęcia (blisko 250 zdjęć!) natury ujęciami napotykanych po drodze kościółków, kaplic, starych młynów i zamków. Dr Jerzy Kruszelnicki słowem zaś objaśnił zjawiska przyrodnicze, zwyczaje tamtejszych zwierząt, licznego ptactwa. Całość uzupełnia 21 unikatowych zdjęć archiwalnych przybliżających postać Świętego na szlakach kajakowych. "Zgłębianie i przekazywanie następnym pokoleniom dziedzictwa Jana Pawła II - jak powiedział Benedykt XVI - to dotykanie tajemnicy Jego świętości". Poznanie młodzieńczych pasji Karola Wojtyły pozwala lepiej zrozumieć wiele Jego późniejszych, już papieskich decyzji i wypowiedzi oraz Jego głęboki kontakt z Bogiem, jakże bliski szczególnie dzięki obcowaniu z tą przepiękną krainą zawieszoną między niebem a wodą. Jerzy Kruszelnicki: Gdzie woda czysta i przyroda oko zachwyca Rozdział I Brda Rozdział II Czarna Hańcza Rozdział III Drawa - Płociczna Rozdział IV Wda - Czarna Woda Rozdział V Krutynia - Pisa Rozdział VI Łyna - Marózka Rozdział VII Kanał Elbląsko-Ostródzki Rozdział VIII Gwda Rozdział IX Rega Rozdział X Słupia Rozdział XI Rurzyca - jezioro Krępsko Rozdział XII Powrót Niniejszy album ma za zadanie przybliżenie czytelnikowi niezwykłych walorów przyrodni-czych rzek Pomorza, Pojezierza Mazurskiego i Suwalszczyzny, po których pływał ks. Karol Wojtyła ze swoją grupą. Innymi słowy jest to niejako wędrówka śladami naszego Wielkiego Rodaka, co w publikacji w wielu miejscach zaznaczono. Główny akcent w prezentacji fotogra-ficznej i opisie tych rzek położony został jednak na aktualny stan przyrody, krajobrazu oraz walorów kulturowych ze szczególnym zwróceniem uwagi na zachowane na tych terenach zabytki historyczne. W tekście albumu poświęcono sporo miejsca problematyce ochrony przyrody, tak ważnej w kontekście zachowania niezwykłych miejsc w strefie pojezierzy i pobrzeża dla przyszłych pokoleń. Piękno rzek opisywanej tu części Polski ukazują fotografie Waldemara Bzury obrazujące zachowaną miejscami "dzikość" przyrody, a także skłaniają do refleksji nad potrzebą ochrony tych miejsc jako naszej wspólnej wartości narodowej oraz przyrodniczo-kulturowego dziedzictwa. Co takiego niezwykłego jest w spływach kajakowych? Odpowiedź uzależniona jest od tego, co skłania nas do podjęcia tego trudu. Klasyczne spływy kajakowe po rzekach północnej Polski, podobnie jak górskie wędrówki, motywowane były często potrzebą czynnego odpoczynku, oderwania się od monotonii życia, cięższej pracy, kłopotów zawodowych i osobistych, radością obcowania z pięknem przyrody. W niektórych kręgach miały charakter sportowy (wyczynowy) - pokonywanie coraz trudniejszych tras, płynięcie na szlakach pod prąd. Jeszcze inni cenili sobie spokój, kontemplowali w ciszy otoczenie, tak odmienne od tego, które spotykali na co dzień. Byli wśród uczestników spływów kajakowych także miłośnicy przyrody, którzy wypływali już o świcie, by obserwować nie przepłoszone jeszcze zwierzęta, zwłaszcza ptaki wodno-błotne, takie jak czarny bocian, czapla, perkoz, tracz czy zimorodek oraz ptaki drapieżne - orły, błotniaki czy kanie. Przy odrobinie szczęścia mogli też spotkać kąpiące się lub będące u wodopoju duże ssaki - łosie, jelenie i dziki. W ciągu ostatnich 20 lat wraz z powstaniem wielu firm wypożyczających kajaki, rozwinęły się niestety tzw. komercyjne spływy, w których udział biorą przypadkowe osoby, spędzające na rzece kilka godzin wolnego czasu, głównie podczas weekendów. Odbywające się na krótkich odcinkach, w których - zwłaszcza w słoneczne dni - biorą udział tłumy ludzi, są niekiedy za-przeczeniem idei turystyki kajakowej. Wróćmy jednak do klasyki spływów kajakowych, w których uczestniczył ks. Karol Wojtyła i pozytywnych wpływów, jakie mają na ciało i ludzkiego ducha wyprawy po rzekach północnej Polski. Płynąc pojezierną rzeką doświadczamy bowiem różnorodności wrażeń, wywoływanych zmiennością widoków pojawiających się za każdym zakrętem, zmiennością nurtu, a nawet dna - od kamienistego poprzez piaszczyste aż do mulistego. Także w sposób nagły i niezapowiedziany możemy trafić na prawdziwe klejnoty naszej rodzimej przyrody - na żerującego na płyciznach bociana czarnego, na przelatującego zimorodka zachwycającego swym oszałamiającym metalicznym w kolorze upierzeniem czy ciężko podrywającego się do lotu z przybrzeżnego drzewa największego naszego ptaka drapieżnego - bielika. Częściej możemy zobaczyć czaple siwe, tracze i gągoły oraz wiele gatunków kaczek, a na długich odcinkach będą nam towarzyszyć rodziny łabędzi niemych. Czasem można mieć szczęście ujrzenia nawet przechodzących przez rzeczne płycizny jeleni. Prawdziwi miłośnicy wypraw kajakowych, doznając tych wszystkich wrażeń, rzadko wyrażają swe emocje krzykiem. Płynąc w grupie, porozumiewają się raczej tylko wzrokiem, zachowując spokój, który współgra z nastrojem panującym na rzece. Wiele osób podziwia de-tale - obserwują kształty pojedynczych drzew, skupienia kwitnącej na czerwono krwawnicy, białe i żółte kwiaty grzybieni i grążeli czy jesienne szkarłatne liście nadwodnej kaliny. Niektórych cieszy widok niebieskich i zielonych świtezianek siadających z gracją na łodygach oczeretów, latających wokół wioseł ważek, stada ryb dostrzeżonego w wodnej toni, pur-purowych plech krasnorostów, zielonych gąbek przytwierdzonych do dna czy też elementy przyrody nieożywionej, jak choćby wielkie głazy narzutowe w nurcie rzeki czy strome brzegi poddane procesom abrazji, czyli podmywaniu i obrywaniu. Z doświadczeń piszącego te słowa, a także wielu innych miłośników spływów kajakowych, wynika, że obcowanie z przyrodą rzeki wycisza człowieka, dając mu potrzebne poczucie spokoju, pobudza do refleksji, inspiruje do nowych pomysłów. Mój kolega Stefan, pracownik UJ, przyjeżdżał swego czasu z Krakowa każdego roku we wrześniu tylko na jednodniowy spływ rzeką Krutynią, by - jak to wyrażał - "naładować się pozytywnymi emocjami na pół roku". Nic więc dziwnego, że także dla księdza Karola Wojtyły każdy spływ kajakowy po rzece był pożywką intelektualną i natchnieniem dla przemyśleń, a także płaszczyzną porozumienia i wymiany myśli z towarzyszami tych wypraw. Czasem wypływał sam, by w odbywanej w otoczeniu piękna przyrody rozmowie z Bogiem rozwikłać jakiś trudny problem czy zagadnienie. Kiedy mówimy o szlaku kajakowym po rzece pojeziernej, to obejmuje on nie tylko samą rzekę, ale i dziesiątki rozmaitych, różnej wielkości jezior, które dopełniają dopiero wrażenie kompletności polodowcowego krajobrazu. Pływanie po nich pobudza doznania i karmi wyobraźnię. Niezapomniane są zwłaszcza te chwile, gdy biwakuje się nad brzegiem pod roz-gwieżdżonym niebem na tle połyskującej tafli wody, w otoczeniu sosnowych lub bukowych lasów. Kto chociaż raz wybierze się na kajakową wyprawę po rzece, ten znów będzie chciał tam powrócić, by na nowo cieszyć się pięknem przyrody i spotkaniami nad wodą z przyjaciółmi. Polodowcowy krajobraz i klimat Krajobraz Pomorza, Warmii, Mazur i Suwalszczyzny został ukształtowany pod koniec ostatniego zlodowacenia na ziemiach Polski, zwanego bałtyckim. Najważniejsze formy geomorfologiczne, takie jak doliny rzeczne, baseny jeziorne i najwyższe wzniesienia more-nowe, zostały utworzone u schyłku plejstocenu w okresie recesji lodowca. Na Pomorzu było to jakieś 10-12 tys. lat temu, a na Mazurach - ok. 13-13,5 tys. lat temu. Topniejący lodowiec skandynawski zostawił w tym czasie w północnej Polsce, a zwłaszcza w pasie pojezierzy, olbrzymie, często grube na 200 m masy rozkruszonego materiału skalnego - głazów, żwirów, piasków i glin. Tak powstała modelowana przez lodowiec i jego wody roztopowe współcześnie nam znana rzeźba glacjalna w pasie pojezierzy. Najwyższe wzniesienia stanowią wzgórza morenowe, np. Wieżyca (329 m Siemierzycka Góra (256 m na Pomorzu, Szeska Góra (309 m i Tatarska Góra (308 m koło Gołdapi na Mazurach oraz Krzemieniucha (289 m koło Suwałk, czyli już na Suwalszczyźnie. Na niektórych terenach różnice w wysokościach względnych dochodzą nawet do 40-50 m. Na terenie naszego pasa pojezierzy utwory moreny czołowej zawierają wiele głazów narzutowych pochodzenia skandynawskiego, zwanych eratykami. Niektóre imponują wielkością - np. na Pomorzu olbrzymi głaz Trygław w Tychowie o obwodzie 44 m czy głazy koło Krzymowa w gminie Chojna - 2,5 m, w osadzie Mochany w gminie Strzelce Krajeńskie - 20,5 m, koło Mzdowa w gminie Kępice - 16,7 m. "Diabelski Kamień" w Bisztynku na Warmii ma 28 m obwodu, "Tatarski Kamień" koło Nidzicy na Mazurach - 19 m, a "Siny Kamień" w gminie Kętrzyn - 18 m. Joanna Szczerbińska, „Niedziela” Wędrujemy bowiem współcześnie, bez ckliwej nostalgii, i oglądamy piękne miejsca naznaczone niegdyś obecnością, modlitwą i sportowym wysiłkiem przyszłego papieża. Oglądamy je oczami znakomitego fotografika, wybitnego specjalisty od zdjęć przyrodniczych – Waldemara Bzury. Ten słynny piewca Mazur i polskiej przyrody wybrał się tym razem na wyprawę wakacyjnymi śladami Karola Wojtyły. Fantastyczne zdjęcia, które podczas tych wędrówek wykonał (do albumu wybrano ich blisko 250!), ukazują w przeważającej mierze ujęcia natury, ale też napotykanych po drodze kościółków, kaplic, starych młynów i zamków. Przyrodnik dr Jerzy Kruszelnicki objaśnia zaś w tekście wprowadzającym zjawiska przyrodnicze, życie tamtejszych zwierząt, licznego ptactwa. Całość albumu uzupełnia 21 unikatowych, arcyciekawych zdjęć archiwalnych, przybliżających postać świętego na szlakach kajakowe Karola Wojtyły, wbrew powszechnemu mniemaniu, nie przebiegały tylko przez Mazury; Wujek, jak nazywali go towarzyszący przyjaciele, pływał także po Pomorzu Zachodnim, wśród Borów Tucholskich, rzekami Powiśla i Warmii, Puszczy Augustowskiej, Suwalszczyzny. Były to nieraz bardzo wyczerpujące wyprawy. Dzięki albumowi Białego Kruka możemy dokładniej poznać, co i dlaczego tak bardzo zafascynowało przyszłego papieża w naszych północnych regionach. „Gazeta Polska Codziennie” Album ten na prawie 200 stronach pokazuje rzeczywistość natury polskiej przyrody, która zniewala oglądającego. Pomysł wziął się z lat 50., kiedy młody ks. Karol rozpoczął swoją przygodę z kajakarstwem. Ale tych ponad 300 zdjęć nie jest związanych z naszym papieżem, pokazuje za to przyrodę taką, jaka ona jest. Waldemar Bzura, autor zamieszczonych w albumie fotografii, ma niezwykłą umiejętność: potrafi uchwycić rzeczywistość w momentach dla niej istotnych. Zrobić zdjęcia w tej sekundzie, w której dzieje się to, co najważniejsze.
Ciąg dalszy naszych relacji. Tym razem spływ kajakowy Krutynią. Dla jednych kolejne doświadczenie, dla innych pierwszy kontakt z kajakiem i przełamywanie
Wakacje sprzyjają odwiedzaniu ciekawych miejsc, a szczególnie takich, w których łatwo połączyć „przyjemne z pożytecznym”, czyli odpocząć i nie zapomnieć o Bogu, a może nawet wzmocnić swoją wiarę. Informacje o takich miejscach zamieszczać będziemy w „Przewodniku Katolickim” co tydzień przez całe lato. Nie ma nic przyjemniejszego niż bliskość zimnej wody w upalne dni. Karol Wojtyła przekonał się o tym wielokrotnie. Jan Paweł II jako młody człowiek, a potem kapłan i biskup krakowski, lubił nie tylko górskie wędrówki oraz narciarstwo. Równie chętnie, razem z młodzieżą, wybierał się na spływy kajakowe, które stanowiły zresztą jedną z form prowadzonego przez niego duszpasterstwa akademickiego. Wodne szlaki papież najchętniej przemierzał w swoim składanym kajaku nazwanym „Kaloszem”. Można go dziś oglądać w Muzeum Archidiecezjalnym w Krakowie. Pilnujcie mi tych szlaków! Później, już jako papież, niejednokrotnie prosił, aby zachować pamięć o szlakach, jakimi przemierzał Polskę. W 1979 r. w Watykanie Jan Paweł II mówił: „Dobrze by było, umieścić w (mojej) biografii trasy, wszystkie trasy, na których byłem, żebym tak był wrośnięty w polską ziemię”. A w Nowym Targu wołał: „Pilnujcie mi tych szlaków!”. Jeszcze w czasie jego pontyfikatu powołano Społeczny Komitet Organizacyjny Szlaków Papieskich, a potem Fundację Szlaki Papieskie, którą honorowym patronatem objął kard. Stanisław Dziwisz, wcześniej osobisty sekretarz Jana Pawła II. Jej zadaniem jest przede wszystkim troska o papieskie szlaki turystyczne i tworzenie nowych, także na rzekach i jeziorach. W różnych miejscach kraju stopniowo powstają więc takie trasy kajakowe, a już istniejące są coraz lepiej oznakowane. Nic dziwnego, dla gmin bowiem, na których terenie się one znajdują, to zaszczyt, a przy okazji znakomita promocja regionu. Przeglądając długą listą miejsc, w które dotarł na kajaku nasz papież, my wybraliśmy leżący nad Obrą Zbąszyń. To miasto gościło biskupa krakowskiego latem 1960 r., o czym zresztą niewielu jego mieszkańców wiedziało. Tam też znajduje się bardzo ciekawy (i chyba jeden z najbardziej wymownych) pomnik bł. Jana Pawła II, przedstawiający go siedzącego w kajaku i pogrążonego w modlitwie brewiarzowej. Przez Zbąszyń wiedzie również Szlak Kajakowy Śladami Karola Wojtyły na Obrze, na którym od dziewięciu lat organizowane są, cieszące się sporym zainteresowaniem, papieskie spływy kajakowe. Nieoczekiwani goście Kiedy w drugiej połowie czerwca dotarliśmy do Zbąszynia, na Obrze nie brakowało kajakarzy. Pierwsze kroki skierowaliśmy jednak do Czesława Pakuły, który przed przeszło półwieczem udzielił grupie kajakowej Karola Wojtyły gościny. W tym czasie budował razem z żoną Anną swój dom. — Był koniec lipca. Pracowałem z żoną w ogrodzie, kiedy nadpłynęli rzeką, pytając, jak daleko stąd do Trzciela. Z tego, co pamiętam, to było chyba ponad 20 kajaków. Jak im powiedziałem, że będzie jeszcze jakieś 15 kilometrów, trochę się zmartwili, bo już było późne popołudnie — opowiada pan Czesław, który w lipcu skończy 85 lat. — Zapytali wtedy, czy mogą przenocować na naszej łączce nad rzeką. Chętnie się zgodziłem, a oni byli bardzo z tego noclegu zadowoleni, tak że zostali na jeszcze jedną noc. Bo jak wtedy budowaliśmy dom, mieliśmy ubikację zbitą z desek, a przede wszystkim źródełko z dobrą, świeżą wodą, które zresztą bije do dzisiaj. Dla nich to były wymarzone warunki! Drugiego dnia rano spakowali się i popłynęli na Skwierzynę, a może i do Gorzowa chcieli dotrzeć — przypomina sobie rozmowę sprzed lat, dopowiadając, że wiedział wówczas, iż są to studenci z Krakowa ze swoim profesorem. — Gdybym wtedy wiedział, że jest wśród nich przyszły papież...— uśmiecha się pan Czesław. „Anioł Pański” w kajakach Jedna z córek pana Czesława, Maria Kostera-Kaniecka, która obecnie z nim mieszka, przyznaje, że niewiele pamięta z tamtych dni, miała bowiem wówczas siedem lat. — Mimo to, bardzo się cieszę, że papież, który za chwilę zostanie ogłoszony świętym, był tu, w naszym mieście i zatrzymał się właśnie u nas — stwierdza. Dodaje też, że kiedy burmistrz Zbąszynia Rafał Suchorski podjął inicjatywę upamiętnienia pobytu Karola Wojtyły w ich mieście, była jego zastępcą. — Najpierw potwierdziliśmy w różnych źródłach i opracowaniach, że taki fakt miał miejsce. Potem, w 2005 r. rozpoczęły się spływy kajakowe szlakiem papieskim, a cztery lata później powstał pomnik Jana Pawła II — wspomina pani Maria. Stanął on w tzw. Małym Parku, bardzo urokliwym miejscu położonym tuż nad rzeką, nieopodal łączki, gdzie biwakował Wojtyła. Papież w kajaku jest również ważnym punktem dla odwiedzających miasto turystów, jak i przepływających przez nie kajakarzy, zwłaszcza tych biorących udział w corocznym Spływie Kajakowym po Obrze Szlakiem Karola Wojtyły. To przy nim w niedzielę, w samo południe, odmawiają zawsze, wspólnie z mieszkańcami Zbąszynia, modlitwę „Anioł Pański”. Wcześniej natomiast uczestniczą w polowej Mszy św. Propozycja dla rodzin Od 2007 r. organizacją papieskiego spływu na ponad 30-kilometrowym odcinku Obry, na trasie Kopanica—Zbąszyń—Trzciel, zajmuje się Zbąszyńskie Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji. — To duże logistyczne wyzwanie, bowiem w spływie z roku na rok bierze udział coraz więcej osób. Ostatnio było ich ponad 150 — zauważa Tomasz Szczechowicz, dyrektor Centrum, dodając, że oprócz Wielkopolan przyjeżdżają na spływ mieszkańcy praktycznie z całej zachodniej Polski: od Szczecina przez Zieloną Górę, Wrocław, aż po Jelenią Górę i Wałbrzych. — To tylko niewielki wycinek trasy, którą pokonał Karol Wojtyła. Chcemy bowiem, aby spływ stanowił też weekendową propozycję dla całych rodzin, łączącą w sobie elementy turystyczne i modlitewne, dalej rzeka jest miejscami nieco trudniejsza do pokonania. Myślę jednak, że możliwe byłoby wydłużenie tego szlaku, zarówno w górę, jak i w dół biegu rzeki, dla bardziej doświadczonych kajakarzy, co leży w gestii poszczególnych gmin, przez które płynie Obra — wyjaśnia Szczechowicz. Zaznacza też, że w tym roku, dzięki dofinansowaniu z Urzędu Marszałkowskiego, na terenie gminy Zbąszyń zainstalowano 50 bojek ułatwiających orientację na szlaku i 4 tablice informacyjne. Kiedy podobne inwestycje poczynią Siedlec i Trzciel — pozostałe gminy, przez które przebiega Szlak Kajakowy Śladami Karola Wojtyły na Obrze — będzie on świetnie przystosowany do ruchu turystycznego. Co roku na Obrze Potwierdzają to dawni członkowie Akademickiego Klubu Turystycznego (AKT) Politechniki Śląskiej „Watra”, którzy od 45 lat spływają kajakami po Obrze 120-kilometrową trasą od jeziora Błędno w Zbąszyniu aż do Starego Dworku k. Skwierzyny. — Choć znamy ten szlak na pamięć, to przyroda i stan wody w rzece sprawiają, że każdy spływ jest inny. To zresztą urok Obry — mówi Franciszek Darda. Mimo że obecnie mieszka w Niemczech, co roku przyjeżdża do Polski, by powiosłować razem z przyjaciółmi. — To wspaniała przygoda i niezapomniany tydzień wakacji — dopowiada Jolanta Hanke, która wstąpiła do AKT przed laty jako pracownik Politechniki Śląskiej. — Kiedyś łatwiej było tworzyć zgrane grupy, które razem pokonywały różne szlaki wodne czy piesze. Chodziło się wspólnie na rajdy, poznając przepiękne zakątki Polski. To także bardzo łączyło ludzi ze sobą. Myślę, że tak było też w przypadku Karola Wojtyły — stwierdza pan Franciszek. Przez Puszczę Augustowską Trudno byłoby opisać wszystkie wodne szlaki papieskie w Polsce. Żeby jednak zachęcić do skorzystania z któregoś z nich podczas tegorocznych wakacji, przenieśmy się na północno-wschodni kraniec Polski — do Wigierskiego Parku Narodowego i Puszczy Augustowskiej, gdzie w drugiej połowie lipca 1954 r. pływał ks. Karol Wojtyła. Co ciekawe, wrócił w tamte strony już jako papież w 1999 r., nawiedzając sanktua-rium maryjne w Studzienicznej. Sześć lat temu kard. Stanisław Dziwisz pobłogosławił nowo otwarty Kajakowy Szlak Papieski Tajemnice Zawierzenia, powstały z inicjatywy biskupa ełckiego Jerzego Mazura. Rozpoczyna się on w Wigrach, a jego ponad 140-kilometrowa trasa wiedzie, głównie poprzez puszczę, jeziorami, Czarną Hańczą oraz Kanałem Augustowskim do Studzienicznej i Augustowa. Turyści-pielgrzymi zaproszeni są na nim nie tylko do podziwiania dziewiczej prawie przyrody tych stron, ale również do rozważania przesłania, jakie bł. Jan Paweł II pozostawił nam w swoich wielkich Aktach Zawierzenia Maryi i Bożemu Miłosierdziu. W stronę morza Z kolei na Pomorzu do ciekawszych dróg wodnych, którymi spływał Karol Wojtyła, należy Papieski Szlak Kajakowy Słupią. Został utworzony w 2009 r. i liczy sobie ponad 120 km, ciągnąc się od przystani w Gowidlinie nieopodal Kościerzyny i Kartuz aż do Słupska. Jak podaje wydany po nim przewodnik, malownicza rzeka Słupia zaskakuje swoimi tajemnicami: bystrzami, kanałami, wartkim nurtem oraz ciekawym, urozmaiconym i miejscami kamienistym dnem. Na tym szlaku znajduje się także 10 przystani, w których przygotowano miejsca do biwakowania oraz tablice informacyjne, zawierające również ciekawostki na temat tego regionu. W każdej z nich stanął też obelisk upamiętniający pobyt w tym miejscu w 1964 r. metropolity krakowskiego. Natomiast najmłodszym chyba szlakiem papieskim, bo utworzonym dopiero w 2012 r., jest ten związany ze spływem bp. Karola Wojtyły w 1962 r. rzeką Regą. Liczy on ok. 114 km, prowadząc od Świdwina przez Łobez do Mrzeżyna nad Bałtykiem. Naprawdę warto wsiąść do kajaka latem. Jesteśmy pewni, że po przebyciu każdego z papieskich szlaków kajakowych pozostaną Państwu nie tylko miłe wspomnienia, odznaki czy certyfikaty ich ukończenia, ale także przeżycia duchowe. Wraz z nimi chęć odbycia kolejnego spływu. Czesław Pakuła — Z tego co pamiętam, to było chyba ponad 20 kajaków. (...) Gdybym wówczas wiedział, że jest wśród nich przyszły papież... — mówi 85-letni dziś Czesław Pakuła ze Zbąszynia, który w 1960 r. gościł bp. Karola Wojtyłę wraz ze studentami. Tomasz Szczechowicz — W corocznym Spływie Kajakowym po Obrze Szlakiem Karola Wojtyły bierze udział już ponad 150 osób z całej zachodniej Polski — zaznacza Tomasz Szczechowicz, dyrektor Zbąszyńskiego Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji. Papież w Puszczy Noteckiej Rok przed wyborem na Stolicę Piotrową kard. Karol Wojtyła spędził dwa wakacyjne tygodnie (tydzień w połowie lipca i tydzień pod koniec sierpnia 1977 r.) w Wielkopolsce. Wraz ze znajomymi rozbił namioty koło Białej, wioski położonej wśród lasów i jezior w sercu Puszczy Noteckiej, spędzając czas na wyprawach kajakowych po okolicznych jeziorach, które łączy rzeczka Miała. Tak swoje spotkanie z przyszłym papieżem wspomina zmarły niedawno ks. Edmund Klemczak, który wówczas spędzał nad tamtejszym Jeziorem Białym urlop. — W pewnej chwili zza wysp wypłynęło pięć kajaków, płynąc środkiem jeziora. W ostatnim kajaku płynął samotny pan w sportowej koszuli. Odbił od innych i kierując się w moją stronę, zbliżył się na odległość jakichś ośmiu metrów, mówiąc donośnym głosem: „Dzień dobry panu!”. Odpowiedziałem mu „Dzień dobry!”, po czym kajaki odpłynęły — opowiada. Po kilku dniach, już w Poznaniu, zagadnął go bp Marian Przykucki: „Czy ksiądz nie spotkał przypadkiem w Białej kard. Wojtyły?”. — Wtedy dopiero zrozumiałem, kim był ów tajemniczy nieznajomy... — przyznaje ks. Klemczak. Ta okolica musiała się spodobać metropolicie krakowskiemu, bowiem przyjechał tu znów na tydzień pod koniec sierpnia. Dziś, w miejscu gdzie niegdyś obozował, stoi granitowy głaz-kapliczka kard. Wojtyły, na którym wyryto napis: „W tych lasach odpoczywał na rok przed wyborem”. Warto więc podążyć śladami przyszłego papieża i podczas Spływu Kajakowego im. Jana Pawła II z Białej do Mężyka podziwiać okolice, które tak go urzekły. Niektóre spływy kajakowe księdza, biskupa i kardynała Karola Wojtyły 1953 (sierpień) — Brda 1954 (lipiec) — Wigry—Czarna Hańcza —Kanał Augustowski 1955 (lipiec/sierpień) — Drawa i Płociczna 1956 (lipiec) — Wda—Czarna Woda—Wisła 1958 (sierpień) — Łyna 1959 (lipiec/sierpień) — Kanał Elbląsko-Ostródzki 1960 (lipiec/sierpień) — Obra i Gwda 1962 (sierpień) — Rega 1964 (lipiec) — Słupia 1966 i 1972 (lipiec) — Brda 1978 (lipiec) — Rurzyca i jezioro Krępsko Na spływ kajakowy może się wybrać każdy. Większość szlaków, także tych papieskich ma własne wypożyczalnie kajaków i bazę noclegową. Potrzebne informacje na ten temat można znaleźć na stronie: Zanim wyruszysz na szlak Brak własnego kajaka nie jest żadną przeszkodą w tym, żeby podążyć papieskim szlakiem. Odpowiedni sprzęt zapewniają bowiem najczęściej organizatorzy spływów. Na miejscu najczęściej można kajaki wypożyczyć. Należy się tylko upewnić, czy nie zostały wcześniej zarezerwowane. Kiedy decydujemy się na kilkudniowy spływ kajakowy, warto wcześniej zaplanować sobie miejsca noclegowe, zwłaszcza jeśli wolelibyśmy spać w domkach campingowych czy ośrodkach wypoczynkowych. Polecamy także do ekwipunku dołożyć niewielki namiot i turystyczną kuchenkę gazową, bo nigdy do końca nie wiadomo, co czeka nas na trasie i gdzie wypadnie nam nocować. No i oczywiście wszystko, co pakujemy do plecaka, włóżmy jeszcze w foliowe worki — na wodzie mogą się przecież zdarzyć wywrotki. opr. mg/mg

Do uprawiania turystyki kajakowej poza głównym szlakiem, można jeszcze spłynąć Bytową, Kamienicą oraz Skotawą. W 2006 roku na całym szlaku zostały postawione pamiątkowe kamienie pamięci papieża Jana Pawła II , który w 1964 roku odbył spływ Słupią [6] .

91,4 FM :: Pelplin 94,2 FM :: Szymbark 97,1 FM :: Chojnice Radio Głos Kalendarz Dzisiaj: Środa, r. Imieniny: Lidia, Augustyn, Nikodem Szczegóły Opublikowano: Czwartek, 20 maj 2021, 23:15 Duszpasterstwo Młodzieży Diecezji Pelplińskiej organizuje spływ kajakowy Szlakiem św. Jana Pawła II. Odbędzie się on w dniach 11 - 13 czerwca 2021 roku. Start zaplanowano w Lipuszu, zakończenie - w Wojtalu. Przez trzy dni uczestnicy spływu pokonają 53 km. Popłyniemy rzeką Wdą, zaczynając od jeziora Fiszewo. O godz. gromadzimy się w Lipuszu - informują organizatorzy. Uczestnikami spływu może być wyłącznie młodzież powyżej 15 lat. Zgłoszenia możliwe do 7 czerwca. Liczba miejsc jest ograniczona. Decyduje kolejność zgłoszeń. Zaproszenie na diecezjalny spływ kajakowy 2021 - zapowiedź: Już 23 lipca z okazji 25. rocznicy wizyty Ojca Świętego na ziemi krośnieńskiej odbędzie się Parafialny Spływ Kajakowy im. Jana Pawła II. Trasa wiodła będzie rzeką Wisłok, od miejscowości Wojkówka do Frysztaka. Zapisy trwają do 20 lipca u ojców Kapucynów w Krośnie. fot. mat. prasowe
ZCSTiR Zbąszyń: 17. Spływ Kajakowy Rzeką Obrą Szlakiem Karola Wojtyły 11-12 czerwca 2022 Dorota Michalczak17. Spływ Kajakowy Rzeką Obrą Szlakiem Karola Wojtyły 11-12 czerwca 2022. Tradycja Spływu Kajakowego Rzeką Obrą – Szlakiem Karola Wojtyły sięga już 17 lat. Co roku miłośnicy kajakarstwa czekają na rozpoczęcie zapisów, które odbywają się drogą elektroniczną i zazwyczaj trwają kilka minut. Mieszkańcy z całej Polski przyjeżdżają do Zbąszynia by wziąć udział w lubianym przez wszystkich Spływ Kajakowy Rzeką Obrą Szlakiem Karola Wojtyły 11-12 czerwca 2022Tradycja Spływu Kajakowego Rzeką Obrą – Szlakiem Karola Wojtyły sięga już 17 lat. Co roku miłośnicy kajakarstwa czekają na rozpoczęcie zapisów, które odbywają się drogą elektroniczną i zazwyczaj trwają kilka minut. Mieszkańcy z całej Polski przyjeżdżają do Zbąszynia by wziąć udział w lubianym przez wszystkich W tym roku płynęli z nami mieszkańcy z takich miejscowości jak: Belęcin, Błońsko, Bielawy, Boruja Kościelna, Chełmża, Granowo, Kopanica, Lubin, Lubiewo, Limanowa, Miedzichowo, Mosina, Nądnia, Nowy Dwór, Nowy Tomyśl, Opalenica, Paproć, Przyprostynia, Poznań, Stefanowo, Sulechów, Szczecin, Śmigiel, Wałcz, Wolsztyn, Zębowo, Zielona Góra i oczywiście Zbąszyń. Łącznie aż 28 miejscowości– wylicza dyrektor ZCSTiR Tomasz Szczechowicz. W tegorocznym spływie kajakowym wzięło udział blisko 150 osób. Na terenie Campingu „Przy Baszcie” w Zbąszyniu dokonano weryfikacji miłośników kajakarstwa oraz otwarcia spływu (Dyrektor ZCSTiR Tomasz Szczechowicz oraz ks. proboszcz Zbigniew Piotrowski). Nagrodzono najstarszego i najmłodszych uczestników spływu:Najstarszy uczestnik spływu - Jerzego Wirskiego z Sulechowa, najmłodszymi uczestnikami wyprawy zostali: Filip Kasiński oraz Rozalia Binkowska. Czytaj także: Spływ kajakowy 2022. Rzeka Obra - szlakiem Karola Wojtyły. Pierwszy dzień: Kopanica – Zbąszyń - otwarciu uczestników spływu przewieziono autokarami do Kopanicy, gdzie nastąpiło wodowanie kajaków. - Po przepłynięciu około kilometra drogi, na trasie pojawiła się pierwsza przeszkoda w postaci zastawki piętrzącej wodę, z którą jednak wszyscy uczestnicy doskonale sobie poradzili- powiedział dyrektor, dodając że, pierwszym przystankiem był postój w Grójcu Wielkim, gdzie czekał na uczestników słodki poczęstunek. Na drugim przystanku w Nowej Wsi każdy mógł posilić się smaczną zupą. Ostatnim odcinkiem sobotniego etapu było przepłynięcie przez jezioro Błędno i meta na campingu “Przy Baszcie”, gdzie kajakarzy powitano pysznym dzień spływu Kajakowego Rzeką Obrą Szlakiem Karola Wojtyły Drugi dzień spływu rozpoczął się polową mszą świętą, na którą poza uczestnikami, także przybyli mieszkańcy Zbąszynia. Następnie wszyscy udali się w zaplanowaną niedzielną także: Spływ kajakowy 2022. Rzeka Obra - szlakiem Karola Wojtyły. Zbąszyń - Trzciel - Po przeniesieniu kajaków przez tamę, pierwszym przystankiem była południowa modlitwa przy pomniku Jana Pawła II. Tutaj, wspólnie z mieszkańcami, odmówiono modlitwę Anioł Pański oraz wykonano specjalny taniec z wiosłami. Kolejnym etapem był odcinek do Strzyżewa. Pod drodze na mijanych mostach Zbąszyńskie Centrum Kultury zorganizowało akcję Mosty Kultury mając na uwadze duże zaangażowanie patrona spływu – Karola Wojtyły nie tylko w turystykę, ale także w teatr i literaturę oraz duże zamiłowanie do muzyki ludowej - usłyszeliśmy. Na moście Sybiraków, ulica Senatorska – dla kajakarzy zagrał Karol Hołod, lider kapeli Zbąszyniacy aktualnie występujący również z Kapelą Zza Winkla. Na kładce Koźlarzy ludowym akcentem muzycznym pokrzepili uczestników spływu muzycy młodzieżowej Kapeli Z Łokazji. Na moście kpt. Franciszka Ferfeta, ulica Mostowa – poznaliśmy teksty młodej zbąszyńskiej poetki – Kornelii Smogur. Most kolejowy to wystawa fotograficzna Może Obejrzysz Sobie To…autorstwa Dariusza Mikołajczaka. Natomiast na moście w Strzyżewie – utwór „Na kajakach” zagrał DJ Eliasz Michałowski. Czytaj także: Mosty Kultury. Spływ kajakowy szlakiem Karola Wojtyły. Zbąszyń - Trzciel. ostatnim przystanku spływu poczęstunek dla spływowiczów przygotował klub ATE WICHER Strzyżewo, po czym wypłynięto do Trzciela gdzie zakończono wodną Atmosfera podczas całej wyprawy była jak zawsze niesamowita. Klimat panujący na spływie jest niepowtarzalny. Bez wątpienia do sukcesu przyczyniają się wszyscy współorganizatorzy, którzy włożyli ogrom pracy i wysiłku, aby wszystko było perfekcyjnie zorganizowane- uzupełnił dyrektor ZCSTiR. Zbąszyńskie Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji serdecznie dziękuje wszystkim, którzy pomogli w przygotowaniu i przeprowadzeniu imprezy. - Dziękujemy współorganizatorom, zabezpieczeniu WOPR Zbąszyń oraz wszystkim jednostkom OSP z naszej gminy. Dziękujemy wspaniałym gospodarzom przystanków dla spływowiczów – bez Was nie dalibyśmy rady. Słowa podziękowań dla przedstawicieli ATE Wicher Strzyżewo. Mamy nadzieję, że będziecie z nami również w przyszłym roku. Dziękujemy wszystkim uczestnikom spływu– podkreślił dyrektor dziś zaproszono miłośników wodnych wypraw do udziału w kolejnym XVIII spływie kajakowym rzeką Obrą Szlakiem Karola Wojtyły - za rok! ZCSTiR Zbąszyń: 17. Spływ Kajakowy Rzeką Obrą Szlakiem Karol... Zbąszyń. Spływ kajakowy 2022. Rzeka Obra - szlakiem Karola W... Zbąszyń. Spływ kajakowy 2022. Rzeka Obra - szlakiem Karola ... Zbąszyń. Mosty Kultury. Spływ kajakowy szlakiem Karola Wojty... Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Szlakiem kajakowych wypraw papieża Jana Pawła II. Bory Tucholskie. Szlakiem kajakowych wypraw papieża Jana Pawła II . Podróże. Poniedziałek, 8 października
Spływ kajakowy i rajd rowerowy - wszystko by uczcić pobyt kard. Karola Wojtyły na tym terenieJuż po raz dziewiąty odbył się "Rajd Śladami Jana Pawła II". Od niemal trzech lat pierwotna forma uczczenia pamięci miejsc wypoczynku papieża Polaka, jaką jest spływ kajakowy, została poszerzona o eskapadę rowerową. [[reklama]] W niedzielę 10 maja w Trzebieszkach krótko po godz. 8:00 zebrała się grupa ponad 60 kajakarzy. Jednocześnie z Jastrowia wyruszyli rowerzyści w liczbie 16 osób. - Trasa rowerowa była wymagająca. Tempo jednak nie było takie mocne i wszyscy dali radę - powiedział kierownik trasy rowerowej, Wojciech Jęsik. Cel był jeden: przebyć trasę nierozłącznie utożsamianą ze św. Janem Pawłem II. Pomimo niesprzyjającej aury miłośnicy wodnej turystyki nie ukrywali radości z uczestnictwa w rajdzie. Przepiękne krajobrazy, łącznie czterech rezerwatów, którymi biegnie szlak papieski to nie jedyne zalety tej trasy. [[reklama]] Szczególnie dla wiernych jest to miejsce wyjątkowe - tę właśnie okolicę wybrał sobie kard. Karol Wojtyła jako miejsce ostatniego urlopu przez objęciem tronu papieskiego. Dla upamiętnienia tego wyjątkowego wypoczynku z inicjatywy współuczestników pamiętnego urlopu (z lipca 1978r.) krótko później powstał pomnik. Dziś jest to miejsce corocznych pieszych pielgrzymek z Tarnówki. Również i tym razem uczestnicy rajdu mięli okazję do modlitwy. O godz. 12:00 przy tzw. Kamieniu Papieskim została odprawiona msza św., której przewodniczył ks. Stanisław Łącki - proboszcz parafii NMP Królowej Polski w Jastrowiu. Po mszy wykonano pamiątkowe zdjęcie. Dalsza część spływu przebiegła w nieco lepszych warunkach pogodowych. U mety rajdu, w Krępsku przygotowały był ciepły posiłek: zupa gulaszowa. Każdy otrzymał także pamiątkowe koszulki oraz okazjonalny znaczek. Organizatorami rajdu byli Urząd Gminy i Miasta Jastrowia - Referat Sportu i Turystyki, Stowarzyszenie Inicjatyw lokalnych "Horyzont" oraz Stowarzyszenie Gmin Pojezierza Wałeckiego. Karol Zabel Reklama Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: Podążali szlakiem Jana Pawła II. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś".
Już po raz 12 zwolennicy aktywnego wypoczynku spotkali się w Drawnie by uczestniczyć w spływie kajakowym Solidarności szlakiem Jana Pawła II -Drawa 2018.. Pierwszego dnia (27.07.2018) po przyjeździe i zakwaterowaniu w namiotach uczestnicy spływu spotkali się przy ognisku by omówić sprawy organizacyjne, oraz skosztować specjałów przywiezionych z domu oraz przygotowanych przez Droga do Rzymu ks. Karola Wojtyły zaczęła się na kajaku na Łynie. Spływ przyszły papież musiał przerwać. Został wezwany do Warszawy, gdzie został mianowany biskupem pomocniczym w Krakowie. Już jako biskup wrócił nad Łynę, aby dokończyć spływ. Karol Wojtyła był pasjonatem kajaków. Wyprawa Łyną w sierpniu 1958 roku była kolejną. Kajakarze zamierzali dopłynąć Łyną od jeziora Myślice i rzeką Marózką i znowu Łyną przez Olsztyn do Lidzbarka Wojtyła, nazywany przez kleryków Wujkiem, na każdą wycieczkę zabierał ze sobą „turystyczny sprzęt liturgiczny“ w postaci relikwiarza, skręconego z dwóch części kielicha, małego mosiężnego krzyża, dwóch plastikowych ampułek na wino i wodę, srebrnej małej tacki, dwóch pudełeczek na hostię i komunikanty, dzwoneczka. Do tego dochodziły szaty liturgiczne z lekkich materiałów i tenisówki. Każdy dzień zaczynał od mszy świętej przy polowym ołtarzu, który budowano z kajaków i wioseł, a kończył śpiewami i modlitwą przy ognisku. Na zakończenie spływu odbywało się jego trzech dniach spływu ks. profesor Wojtyła został przez kogoś z okolicznej wsi powiadomiony, że był telefon z Warszawy, aby niezwłocznie stawił się u prymasa Stefana Wyszyńskiego. Wsiadł więc do kajaka i z kolegą Gabrielem Turowskim dopłynął do drogi przelotowej w Kurkach, prowadzącej do Olsztynka. Tutaj złapał „okazję“, samochód wiozący bańki z mlekiem i workami z mąką, na których usiadł. Wówczas uczestnicy spływu nie wiedzieli jeszcze, że Karol Wojtyła został wezwany do stolicy, aby otrzymać nominację na biskupa pomocniczego arcybiskupa w wizycie w Warszawie biskup Karol Wojtyła zdążył jeszcze wrócić przed końcem spływu. Po latach wrażenia z pobytu na Mazurach zawarł w jednej ze swoich książek. A mieszkańcy Olsztynka nie zapomnieli o tym, że na mazurskiej ziemi przebywał przyszły papież. Nazwali ulicę przy dworcu imieniem Jana Pawła II, a na skwerze przed budynkiem kolejowym ustawili głaz, na którym znalazła się tablica pamiątkowa, którą wykonał Edward Jurjewicz, z fragmentem wspomnień dotyczącym wydarzeń z sierpnia 1958 r. Tablica z informacją o kajakowym spływie, w którym brał udział Karol Wojtyła, jest również umieszczona na kościele w Katarzyński Karol Wojtyła niejednokrotnie towarzyszył studentom na górskich szczytach, czy podczas spływów kajakowych, dzięki którym stał się dla nich jak “Wujek”. Mówił on, że “wypoczywa się w całej głębi, gdy kontakt z ów przyrodą staje się kontaktem z Bogiem obecnym w przyrodzie i obecnym w duszy ludzkiej”. My – studenci Krakowa podczas najbliższych wakacji, aby uczcić …
Duszpasterstwo Młodzieży Diecezji Pelplińskiej, wzorem lat minionych, organizuje w dniach 20 – 22 maja br. diecezjalny spływ kajakowy szlakiem św. Jana Pawła II na rzece Wdzie. Trasa tegorocznego spływu będzie przebiegać następująco: Wojtal – Czarna Woda – Wda, zakończenie w niedzielę w miejscowości Szlaga. Uczestnikami spływu może być wyłącznie młodzież powyżej 15 roku życia. Szczegółowe informację dotyczące spływu, jak również możliwość zapisania się młodzieży, pojawią się w piątek 22 kwietnia br. na stronie
Tama wodna lekko hamuje naturalny prąd Skrwy, dlatego na początku spływu trzeba liczyć na własne mięśnie. Jednak w połączeniu z naturalnymi przeszkodami, śpiewem ptaków i otaczającą zielenią zakochacie się w tej niezwykłej rzece. Rodzaj aktywności: Kajak. Stopień trudności: Trudny. Dystans: 8,7 km. Przewyższenie: 9,18 m.
Dzisiejszy spływ kajakowy po Pilicy możemy uznać za udany. Udało nam się pokonać 22 kilometry z Tomaszowa Mazowieckiego do Zakościela. Pogoda i humory dopisały. Na koniec było ognisko .
  • iud27e1i9r.pages.dev/329
  • iud27e1i9r.pages.dev/762
  • iud27e1i9r.pages.dev/766
  • iud27e1i9r.pages.dev/191
  • iud27e1i9r.pages.dev/498
  • iud27e1i9r.pages.dev/650
  • iud27e1i9r.pages.dev/628
  • iud27e1i9r.pages.dev/533
  • iud27e1i9r.pages.dev/32
  • iud27e1i9r.pages.dev/888
  • iud27e1i9r.pages.dev/167
  • iud27e1i9r.pages.dev/422
  • iud27e1i9r.pages.dev/360
  • iud27e1i9r.pages.dev/754
  • iud27e1i9r.pages.dev/184
  • spływ kajakowy szlakiem jana pawła ii