Po krótkim epizodzie panowania Henryka Walezego na tronie Rzeczypospolitej zasiadł książę Siedmiogrodu, Stefan Batory. Panowanie jego wypełniły wojny z Gdańskiem, mające na celu umocnienie osobistej władzy króla (1577), i z Moskwą, prowadzące do ugruntowania panowania Rzeczypospolitej w Inflantach (1577-82).
zapytał(a) o 16:29 charakterystyka Henryka Walezy, życiorys w Polsce? plis napiszcie to ważne Odpowiedzi KlaraxD odpowiedział(a) o 16:32 Henryk Walezy'Henryk III Walezy (urodzony 19 września 1551 - zmarł 2 sierpnia 1589) - ostatni z francuskiej dynastii Walezjuszów. W latach 1573-1574 król Polski jako Henryk Walezy. Od 1574 król Francji jako Henryk Walezy był czwartym synem Henryka II, króla Francji i Katarzyny Medycejskiej. Na chrzcie otrzymał on imiona Aleksander Edward. Imię Henryk nadano mu dopiero na bierzmowaniu w roku 1565. Jego brat, Karol IX, był królem francuskim. Matka za wszelką cenę chciała osadzić wszystkich swych synów na tronie i gdy nie powiodły się inne plany wobec Henryka, zdecydowała się starać o egzotyczny dla Francuzów tron Francję walki katolików z hugenotami (protestantami) umożliwiły Henrykowi pokazanie swych wojskowych umiejętności. Dzięki jego osobistej odwadze i przytomności umysłu pokonano w 1569 roku oddziały hugenotów pod Jarnac. Przez pewien czas Henryk sprawował urząd generalnego namiestnika królestwa. Tak więc już w młodzieńczych latach dał się on poznać zarówno jako dobry polityk jak i sumienny do polskiego tronuWybory nowego władcy polskiego po okresie bezkrólewia odbyły się w kwietniu i maju 1573 r. na prawym brzegu Wisły, naprzeciw Warszawy, pod wsią Kamień, która obecnie stanowi część stolicy. Najpoważniejszymi kandydatami do korony obok brata króla francuskiego byli: syn cesarza Maksymiliana II arcyksiążę Ernest Habsburg, car Iwan IV Groźny i Jan III Waza, król szwedzki, mąż Katarzyny Jagiellonki, siostry Zygmunta Warszawą stawiło się ok. 50 tysięcy osób, które uczestniczyły w odbyła się prezentacja kandydatów, której dokonali zagraniczni posłowie. Następnie zaczęto spisywać, lecz już w węższym gronie wybranych komisji „artykuły dla króla”. Miały to być uprawnienia i zobowiązania panującego. Po ich zatwierdzeniu, 5 kwietnia 1573 r. odbyło się głosowanie nad pretendentami do tronu. Zwycięzcą okazał się kandydat francuski, przedstawiony przez posła Jana de Monluc. Kilka dni po elekcji posłowie przyszłego monarchy zaprzysięgli w jego imieniu uchwalone przed wyborem postanowienia ogólne. Były to tak zwane artykuły henrykowskie. Przyjęto również osobiste zobowiązania elekta, noszące nazwę pacta conventa. Wybrano też poselstwo, które miało udać się do Paryża, aby oficjalnie zawiadomić księcia francuskiego o wyborze na króla Rzeczypospolitej Polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego, odebrać od niego przysięgę, potwierdzającą przyjęcie uchwał elekcyjnych (artykułów i paktów), oraz możliwie szybko sprowadzić go do wysłano okazałe i godne. Pertraktacje z Henrykiem i jego bratem, królem Francji Karolem IX, trwałydość długo. Opór budziły przede wszystkim artykuły dotyczące swobody wyznaniowej i możliwości wypowiedzenia posłuszeństwa królowi. Ostatecznie obaj władcy uznali i zaprzysięgli 22 sierpnia 1573 r. dawne i nowe prawa. To tym fakcie poselstwo doręczyło Henrykowi dokumentelekcyjny. Henryk Walezy został ogłoszony królem polskim i wielkim księciem granic Polski dotarł po dwumiesięcznej podróży w końcu stycznia 1574 r. Orszak królewski, liczący 1200 koni, wozy z bagażami oraz karety z damami dworu i niewiastami lekkich obyczajów, ciągnął przez Heidelberg, Fuldę, Torgau, Frankfurt. Na Łużycach oczekiwał go książę piastowski Jerzy II Brzeski, który towarzyszył królowi aż do polskiej granicy. Granicę przekroczono w Międzyrzeczu, gdzie monarchę uroczyście powitała delegacja senatu z biskupem kujawskim, wojewodowie i kasztelanowie. Później przez Poznań i Częstochowę udano się w kierunku Krakowa, gdzie nastąpiło oficjalne senatorowie zebrani z Polski, Litwy i wszystkich ziem Rzeczypospolitej wyprowadzili z miasta ogromne swoje roty, które szeroko i daleko rozwinięte przedstawiały widok wielkiego i ślicznego wojska. Chorągwie te były kosztownie odziane, odznaczające się doborem pięknością uzbrojenia i koni [1]. Poczty senatorów składały się nie tylko z ich chorągwi, albowiem przyłączyła się do nich jeszcze nieskończona mocszlachty i urzędników królestwa”.-----Henryka witali senatorowie, biskupi, ministrowie, dworzanie, żacy. Koronacja odbyła się 21 lutego 1574 roku w katedrze warunkiUzgadniając elekcję Walezego, planowano jego małżeństwo z Anną Jagiellonką, siostrą Zygmunta II Augusta. Była ona jednak starsza od Henryka prawie o 30 lat, toteż młody król nie spieszył się z małżeństwem. Wyruszył do swego nowego królestwa dopiero w listopadzie. Romansował bowiem w tym czasie z Marią de Cond i nie uśmiechała się mu łożnica starej i szpetnej Jagiellonki. Jechał powoli, zatrzymując się wiele razy. W Lotaryngii nawiązał romans z Ludwiką de Vaudemont, która później miała zostać jego spotkanie z Anną nie wypadło nazbyt zachęcająco. Henryk wypowiedział kilka zdawkowych słów i czym prędzej opuścił jej komnaty. Po trzech dniach został koronowany, chociaż nie obeszło się bez różnych przepychanek związanych z rotą przysięgi. Zaczęły się bale i turnieje, ale król coraz bardziej ociągał się z poślubieniem swojej jagiellońskiej narzeczonej. Symulował chorobę lub po prostu zamykał się we własnych komnatach i nie dopuszczał do siebie wprawdzie, że zabawiał się wtedy ze swoimi faworytami i że kazał sprowadzać na zamek prostytutki. Pisał również bez przerwy listy do Francji, a te, które wysyłał do Marii de Cond, kreślił nawet własną krwią. Plotki narastały coraz bardziej. "Sprowadzał nie tylko do ogrodu blisko Zwierzyńca francuskie rozpustnice, ale nadto włoskim ohydnym nałogom nie przepuścił" - pisał ciągle czekała, a Henryk ciągle zwlekał. W czerwcu wyprawiono wreszcie wielki bal, który potraktowano jako oficjalne zaręczyny. Nazajutrz król dowiedział się jednakże o śmierci swego brata...Niełatwe początki rządówOd samego początku rządom Henryka towarzyszyły spory o zakres jego władzy. Henryk nie zaprzysiągł w katedrze zobowiązujących go artykułów (poza pokojemwyznaniowym). Wobec tego sejm koronacyjny rozjechał się na znak sprzeciwu bez podjęcia uchwał, ostrzegając monarchę, że może zostać zniesiony z tronu. Henryk nie dowierzał tym groźbom i rozpoczął sądy. Jednakże jego wyroki uznawano za stronnicze i zbyt łagodne. Rozdał nie obsadzone urzędy i przekazał wielu dostojnikom dobra królewskie, ale niechętni mu twierdzili, że nie wykorzystał możliwości zasilenia przy tej okazji skarbu panowaniaHenryk Walezy obejmując władzę w Polsce miał 23 lata i niewiele doświadczeniapolitycznego. Jego rządy w Polsce cechowała nieznajomość stosunków, niekorzystny wybór doradców (Zborowscy) oraz małe zainteresowanie sprawami polskimi. Był wszechstronnie wykształcony, odważny i niezwykle ambitny. Lubił wspaniałe, zdobione drogimi kamieniami stroje, nosił biżuterię i używał pachnideł. Miał przekłute uszy i nosił podwójne, wysadzane perłami, kolczyki z wisiorkami. W Polsce powszechnie uznano te upodobania za przejaw zniewieściałości. Na dworze Henryka było wielu mężczyzn malujących sobie twarze, strojących się w klejnoty i perfumy. Podobno niektórzy z nich pełnili rolę królewskich kochanek. Henryk nie znał polskiego, więc udział w życiu publicznym niezmiernie go nudził. Wieczory i noce spędzał na rozrywkach, za dnia najchętniej spał. Aby uniknąć przyjmowania interesantów potrafił spędzić dwa tygodnie w łóżku, pozorując chorobę. Grał w karty i przegrywał olbrzymie sumy, pobierane ze skarbu państwa. Na wydawanych przez króla ucztach występowały nagie dziewczęta. Zachowywał się jak rozkapryszone dziecko i nie traktował poważnie obowiązków do FrancjiNiebawem, w czerwcu 1574, Henryk odebrał wiadomość o śmierci brata, króla Francji Karola IX. Kilka dni później, nocą z 18 na 19 czerwca 1574 r. potajemnie, nie zasięgnąwszy rady senatu, w przebraniu, opuścił Wawel i udał się pospiesznie w kierunku granicy. Odjazd króla zauważono jednak i natychmiast wyruszyła za nim pogoń, która dopędziła władcę tuż za granicą. Henryk, nie zatrzymując się, odrzucił prośby o powrót do kraju i ustanowienie przed oficjalnym wyjazdem rządów zastępczych. Obiecał, że za kilka miesięcy powróci. Objął wkrótce tron francuski. Panowanie jego we Francji (faktyczne rządy matki, Katarzyny Medycejskiej) przypadło na okres wojen religijnych. Zagrożony intrygami przez Gwizjuszów, król wszedł w porozumienie z hugenotami, wyznaczając na swego następcę Henryka III, króla Nawarry (Henryka IV).Konsekwencje postępku królaPrzebywający w Krakowie ministrowie i senatorowie małopolscy zawiadomili o wyjeździe króla Wielkopolan i Litwinów. Prymas zwołał na koniec sierpnia sejm. Prawie wszyscy senatorowie byli początkowo przeciwni ogłoszeniu bezkrólewia i nowej elekcji, natomiast większość posłów uważała, że potajemny wyjazd Henryka uwalnia poddanych od zobowiązań wobec monarchy i pozwala na obiór nowego. W wyniku długich dyskusji napisano list do króla, wyznaczając mu jako ostateczny termin powrotu do kraju maj 1575 r. Zapowiedziano jednocześnie, że w razie niedotrzymania tego terminu Henryk utraci tron. W kraju miały działać do tego czasu konfederacje szlacheckie i kaptury, podobnie jak w czasie poprzedniego Walezy nie spełnił obietnicy powrotu, uznano więc tron za opróżniony i zapowiedziano nową ciekawe...Krótkotrwałe panowanie Henryka Walezego na Wawelu było prawdziwym zderzeniem cywilizacyjnym pomiędzy rzeczywistością polską, a francuską. Młodego króla i jego francuską świtę dziwiły urządzane przez polskich poddanych pijatyki, rozczarowało ubóstwo polskich wsi i surowy klimat kraju. Polacy natomiast uważali Francuzów za zniewieściałych, władcy mieli za złe cudzoziemskie stroje i zamiłowanie do ciekawe, pod wieloma względami ówczesna Polska wyprzedzała Francję. Właśnie na Wawelu Walezy po raz pierwszy zobaczył wychodki, z których nieczystości odprowadzano poza zamkowe mury, i po powrocie do Francji nakazał zbudowanie takich urządzeń w Luwrze i innych pałacach. Minęło jednak sporo czasu, zanim francuscy panowie i dworzanie przyzwyczaili się do tej nowinki technicznej, zaprzestając załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych do kominków i zamkowych Walezy we FrancjiHenryk_Walezy -Henryk wrócił do Francji w trakcie trwania kolejnej wojny religijnej (1574-76). Nie mając pieniędzy na jej kontynuację, musiał pójść na szerokie ustępstwa wobec hugenotów. Potępił rzeź Nocy św. Bartłomieja sprzed dwóch lat oraz zawarł w 1576 r. traktat pokojowy, w którym hugenoci uzyskali przyzwolenie na swobodę wiary i na udział w parlamentach prowincji. Faktycznie wiele miast hugenockich uzyskało wtedy niezawisłość od władzy królewskiej. Oburzeni tymi ustepstwami ultrasi katoliccy powołali zbrojną Ligę Katolicką, z zamiarem obalenia Henryka III i kontynuowania walki z 1577 r. wybuchła więc szósta już, religijna wojna domowa, która trwała trzy lata. Protestanci stawiali zbrojny opór, a ich wojskami dowodził, ocalały z rzezi w czasie Nocy św. Bartłomieja, król Nawarry, Henryk. Odniósł on szereg zwycięstw nad wojskami Ligi Katolickiej, wspieranej zresztą finansowo przez króla Hiszpanii Filipa II i moralnie przez papieża Sykstusa V, który rzucił klątwę na niego, a później także na króla Henryka III Walezjusza. Mimo to, po śmierci w 1589 r. Henryka III królem Francji został król Nawarry, jako Henryk IV. Henryk III był bowiem bezdzietny, a najbliższym jego męskim krewnym, choć bardzo dalekim (21 stopień pokrewieństwa) był właśnie Henryk Burbon, król strony medaluKról Henryk III Walezy nie był bez skazy. W dolinie dolnej Loary znajdowała się rezydencja monarsza i arystokratyczna, zamek Blois. W 1588 na owym zamku miało miejsce słynne zabójstwo księcia de Guise. Konkurującego do tronu arystokratę i jego brata kardynała polecił zgładzić właśnie Henryk III Walezy. W 1589 nakazał skrycie zamordować pretendującego do tronu przywódcę Ligi Katolickiej Henryka Walezy zginął w czasie oblężenia Paryża 22 sierpnia 1589 r., kiedy siedział na sedesie w toalecie został zasztyletowany przez dominikańskiego mnicha Jacques'a Clémenta. Został pochowany w opactwie Saint-Denis pod Paryżem. Był w jedenastym pokoleniu potomkiem Filipa IV Pięknego, którego przeklął niegdyś wielki mistrz zakonu śmierci Henryka III w 1589 r., królem Francji został Henryk IV (1589-1610), zapoczątkowując dynastię Burbonów. KlaraxD odpowiedział(a) o 16:33 skopiowalem to poniewaz jest dobrze ;0Henryk Walezy'Henryk III Walezy (urodzony 19 września 1551 - zmarł 2 sierpnia 1589) - ostatni z francuskiej dynastii Walezjuszów. W latach 1573-1574 król Polski jako Henryk Walezy. Od 1574 król Francji jako Henryk Walezy był czwartym synem Henryka II, króla Francji i Katarzyny Medycejskiej. Na chrzcie otrzymał on imiona Aleksander Edward. Imię Henryk nadano mu dopiero na bierzmowaniu w roku 1565. Jego brat, Karol IX, był królem francuskim. Matka za wszelką cenę chciała osadzić wszystkich swych synów na tronie i gdy nie powiodły się inne plany wobec Henryka, zdecydowała się starać o egzotyczny dla Francuzów tron Francję walki katolików z hugenotami (protestantami) umożliwiły Henrykowi pokazanie swych wojskowych umiejętności. Dzięki jego osobistej odwadze i przytomności umysłu pokonano w 1569 roku oddziały hugenotów pod Jarnac. Przez pewien czas Henryk sprawował urząd generalnego namiestnika królestwa. Tak więc już w młodzieńczych latach dał się on poznać zarówno jako dobry polityk jak i sumienny do polskiego tronuWybory nowego władcy polskiego po okresie bezkrólewia odbyły się w kwietniu i maju 1573 r. na prawym brzegu Wisły, naprzeciw Warszawy, pod wsią Kamień, która obecnie stanowi część stolicy. Najpoważniejszymi kandydatami do korony obok brata króla francuskiego byli: syn cesarza Maksymiliana II arcyksiążę Ernest Habsburg, car Iwan IV Groźny i Jan III Waza, król szwedzki, mąż Katarzyny Jagiellonki, siostry Zygmunta Warszawą stawiło się ok. 50 tysięcy osób, które uczestniczyły w odbyła się prezentacja kandydatów, której dokonali zagraniczni posłowie. Następnie zaczęto spisywać, lecz już w węższym gronie wybranych komisji „artykuły dla króla”. Miały to być uprawnienia i zobowiązania panującego. Po ich zatwierdzeniu, 5 kwietnia 1573 r. odbyło się głosowanie nad pretendentami do tronu. Zwycięzcą okazał się kandydat francuski, przedstawiony przez posła Jana de Monluc. Kilka dni po elekcji posłowie przyszłego monarchy zaprzysięgli w jego imieniu uchwalone przed wyborem postanowienia ogólne. Były to tak zwane artykuły henrykowskie. Przyjęto również osobiste zobowiązania elekta, noszące nazwę pacta conventa. Wybrano też poselstwo, które miało udać się do Paryża, aby oficjalnie zawiadomić księcia francuskiego o wyborze na króla Rzeczypospolitej Polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego, odebrać od niego przysięgę, potwierdzającą przyjęcie uchwał elekcyjnych (artykułów i paktów), oraz możliwie szybko sprowadzić go do wysłano okazałe i godne. Pertraktacje z Henrykiem i jego bratem, królem Francji Karolem IX, trwałydość długo. Opór budziły przede wszystkim artykuły dotyczące swobody wyznaniowej i możliwości wypowiedzenia posłuszeństwa królowi. Ostatecznie obaj władcy uznali i zaprzysięgli 22 sierpnia 1573 r. dawne i nowe prawa. To tym fakcie poselstwo doręczyło Henrykowi dokumentelekcyjny. Henryk Walezy został ogłoszony królem polskim i wielkim księciem granic Polski dotarł po dwumiesięcznej podróży w końcu stycznia 1574 r. Orszak królewski, liczący 1200 koni, wozy z bagażami oraz karety z damami dworu i niewiastami lekkich obyczajów, ciągnął przez Heidelberg, Fuldę, Torgau, Frankfurt. Na Łużycach oczekiwał go książę piastowski Jerzy II Brzeski, który towarzyszył królowi aż do polskiej granicy. Granicę przekroczono w Międzyrzeczu, gdzie monarchę uroczyście powitała delegacja senatu z biskupem kujawskim, wojewodowie i kasztelanowie. Później przez Poznań i Częstochowę udano się w kierunku Krakowa, gdzie nastąpiło oficjalne senatorowie zebrani z Polski, Litwy i wszystkich ziem Rzeczypospolitej wyprowadzili z miasta ogromne swoje roty, które szeroko i daleko rozwinięte przedstawiały widok wielkiego i ślicznego wojska. Chorągwie te były kosztownie odziane, odznaczające się doborem pięknością uzbrojenia i koni [1]. Poczty senatorów składały się nie tylko z ich chorągwi, albowiem przyłączyła się do nich jeszcze nieskończona mocszlachty i urzędników królestwa”.-----Henryka witali senatorowie, biskupi, ministrowie, dworzanie, żacy. Koronacja odbyła się 21 lutego 1574 roku w katedrze warunkiUzgadniając elekcję Walezego, planowano jego małżeństwo z Anną Jagiellonką, siostrą Zygmunta II Augusta. Była ona jednak starsza od Henryka prawie o 30 lat, toteż młody król nie spieszył się z małżeństwem. Wyruszył do swego nowego królestwa dopiero w listopadzie. Romansował bowiem w tym czasie z Marią de Cond i nie uśmiechała się mu łożnica starej i szpetnej Jagiellonki. Jechał powoli, zatrzymując się wiele razy. W Lotaryngii nawiązał romans z Ludwiką de Vaudemont, która później miała zostać jego spotkanie z Anną nie wypadło nazbyt zachęcająco. Henryk wypowiedział kilka zdawkowych słów i czym prędzej opuścił jej komnaty. Po trzech dniach został koronowany, chociaż nie obeszło się bez różnych przepychanek związanych z rotą przysięgi. Zaczęły się bale i turnieje, ale król coraz bardziej ociągał się z poślubieniem swojej jagiellońskiej narzeczonej. Symulował chorobę lub po prostu zamykał się we własnych komnatach i nie dopuszczał do siebie wprawdzie, że zabawiał się wtedy ze swoimi faworytami i że kazał sprowadzać na zamek prostytutki. Pisał również bez przerwy listy do Francji, a te, które wysyłał do Marii de Cond, kreślił nawet własną krwią. Plotki narastały coraz bardziej. "Sprowadzał nie tylko do ogrodu blisko Zwierzyńca francuskie rozpustnice, ale nadto włoskim ohydnym nałogom nie przepuścił" - pisał ciągle czekała, a Henryk ciągle zwlekał. W czerwcu wyprawiono wreszcie wielki bal, który potraktowano jako oficjalne zaręczyny. Nazajutrz król dowiedział się jednakże o śmierci swego brata...Niełatwe początki rządówOd samego początku rządom Henryka towarzyszyły spory o zakres jego władzy. Henryk nie zaprzysiągł w katedrze zobowiązujących go artykułów (poza pokojemwyznaniowym). Wobec tego sejm koronacyjny rozjechał się na znak sprzeciwu bez podjęcia uchwał, ostrzegając monarchę, że może zostać zniesiony z tronu. Henryk nie dowierzał tym groźbom i rozpoczął sądy. Jednakże jego wyroki uznawano za stronnicze i zbyt łagodne. Rozdał nie obsadzone urzędy i przekazał wielu dostojnikom dobra królewskie, ale niechętni mu twierdzili, że nie wykorzystał możliwości zasilenia przy tej okazji skarbu panowaniaHenryk Walezy obejmując władzę w Polsce miał 23 lata i niewiele doświadczeniapolitycznego. Jego rządy w Polsce cechowała nieznajomość stosunków, niekorzystny wybór doradców (Zborowscy) oraz małe zainteresowanie sprawami polskimi. Był wszechstronnie wykształcony, odważny i niezwykle ambitny. Lubił wspaniałe, zdobione drogimi kamieniami stroje, nosił biżuterię i używał pachnideł. Miał przekłute uszy i nosił podwójne, wysadzane perłami, kolczyki z wisiorkami. W Polsce powszechnie uznano te upodobania za przejaw zniewieściałości. Na dworze Henryka było wielu mężczyzn malujących sobie twarze, strojących się w klejnoty i perfumy. Podobno niektórzy z nich pełnili rolę królewskich kochanek. Henryk nie znał polskiego, więc udział w życiu publicznym niezmiernie go nudził. Wieczory i noce spędzał na rozrywkach, za dnia najchętniej spał. Aby uniknąć przyjmowania interesantów potrafił spędzić dwa tygodnie w łóżku, pozorując chorobę. Grał w karty i przegrywał olbrzymie sumy, pobierane ze skarbu państwa. Na wydawanych przez króla ucztach występowały nagie dziewczęta. Zachowywał się jak rozkapryszone dziecko i nie traktował poważnie obowiązków do FrancjiNiebawem, w czerwcu 1574, Henryk odebrał wiadomość o śmierci brata, króla Francji Karola IX. Kilka dni później, nocą z 18 na 19 czerwca 1574 r. potajemnie, nie zasięgnąwszy rady senatu, w przebraniu, opuścił Wawel i udał się pospiesznie w kierunku granicy. Odjazd króla zauważono jednak i natychmiast wyruszyła za nim pogoń, która dopędziła władcę tuż za granicą. Henryk, nie zatrzymując się, odrzucił prośby o powrót do kraju i ustanowienie przed oficjalnym wyjazdem rządów zastępczych. Obiecał, że za kilka miesięcy powróci. Objął wkrótce tron francuski. Panowanie jego we Francji (faktyczne rządy matki, Katarzyny Medycejskiej) przypadło na okres wojen religijnych. Zagrożony intrygami przez Gwizjuszów, król wszedł w porozumienie z hugenotami, wyznaczając na swego następcę Henryka III, króla Nawarry (Henryka IV).Konsekwencje postępku królaPrzebywający w Krakowie ministrowie i senatorowie małopolscy zawiadomili o wyjeździe króla Wielkopolan i Litwinów. Prymas zwołał na koniec sierpnia sejm. Prawie wszyscy senatorowie byli początkowo przeciwni ogłoszeniu bezkrólewia i nowej elekcji, natomiast większość posłów uważała, że potajemny wyjazd Henryka uwalnia poddanych od zobowiązań wobec monarchy i pozwala na obiór nowego. W wyniku długich dyskusji napisano list do króla, wyznaczając mu jako ostateczny termin powrotu do kraju maj 1575 r. Zapowiedziano jednocześnie, że w razie niedotrzymania tego terminu Henryk utraci tron. W kraju miały działać do tego czasu konfederacje szlacheckie i kaptury, podobnie jak w czasie poprzedniego Walezy nie spełnił obietnicy powrotu, uznano więc tron za opróżniony i zapowiedziano nową ciekawe...Krótkotrwałe panowanie Henryka Walezego na Wawelu było prawdziwym zderzeniem cywilizacyjnym pomiędzy rzeczywistością polską, a francuską. Młodego króla i jego francuską świtę dziwiły urządzane przez polskich poddanych pijatyki, rozczarowało ubóstwo polskich wsi i surowy klimat kraju. Polacy natomiast uważali Francuzów za zniewieściałych, władcy mieli za złe cudzoziemskie stroje i zamiłowanie do ciekawe, pod wieloma względami ówczesna Polska wyprzedzała Francję. Właśnie na Wawelu Walezy po raz pierwszy zobaczył wychodki, z których nieczystości odprowadzano poza zamkowe mury, i po powrocie do Francji nakazał zbudowanie takich urządzeń w Luwrze i innych pałacach. Minęło jednak sporo czasu, zanim francuscy panowie i dworzanie przyzwyczaili się do tej nowinki technicznej, zaprzestając załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych do kominków i zamkowych Walezy we FrancjiHenryk_Walezy -Henryk wrócił do Francji w trakcie trwania kolejnej wojny religijnej (1574-76). Nie mając pieniędzy na jej kontynuację, musiał pójść na szerokie ustępstwa wobec hugenotów. Potępił rzeź Nocy św. Bartłomieja sprzed dwóch lat oraz zawarł w 1576 r. traktat pokojowy, w którym hugenoci uzyskali przyzwolenie na swobodę wiary i na udział w parlamentach prowincji. Faktycznie wiele miast hugenockich uzyskało wtedy niezawisłość od władzy królewskiej. Oburzeni tymi ustepstwami ultrasi katoliccy powołali zbrojną Ligę Katolicką, z zamiarem obalenia Henryka III i kontynuowania walki z 1577 r. wybuchła więc szósta już, religijna wojna domowa, która trwała trzy lata. Protestanci stawiali zbrojny opór, a ich wojskami dowodził, ocalały z rzezi w czasie Nocy św. Bartłomieja, król Nawarry, Henryk. Odniósł on szereg zwycięstw nad wojskami Ligi Katolickiej, wspieranej zresztą finansowo przez króla Hiszpanii Filipa II i moralnie przez papieża Sykstusa V, który rzucił klątwę na niego, a później także na króla Henryka III Walezjusza. Mimo to, po śmierci w 1589 r. Henryka III królem Francji został król Nawarry, jako Henryk IV. Henryk III był bowiem bezdzietny, a najbliższym jego męskim krewnym, choć bardzo dalekim (21 stopień pokrewieństwa) był właśnie Henryk Burbon, król strony medaluKról Henryk III Walezy nie był bez skazy. W dolinie dolnej Loary znajdowała się rezydencja monarsza i arystokratyczna, zamek Blois. W 1588 na owym zamku miało miejsce słynne zabójstwo księcia de Guise. Konkurującego do tronu arystokratę i jego brata kardynała polecił zgładzić właśnie Henryk III Walezy. W 1589 nakazał skrycie zamordować pretendującego do tronu przywódcę Ligi Katolickiej Henryka Walezy zginął w czasie oblężenia Paryża 22 sierpnia 1589 r., kiedy siedział na sedesie w toalecie został zasztyletowany przez dominikańskiego mnicha Jacques'a Clémenta. Został pochowany w opactwie Saint-Denis pod Paryżem. Był w jedenastym pokoleniu potomkiem Filipa IV Pięknego, którego przeklął niegdyś wielki mistrz zakonu śmierci Henryka III w 1589 r., królem Francji został Henryk IV (1589-1610), zapoczątkowując dynastię Burbonów. blocked odpowiedział(a) o 16:30 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Уዔሷ усεврωςΝещ свաсвещըз иሦиςушሟш ጽխвебр уσሏмοሙийуձ
Огаሐощуኦу аνиχωሃድ уΨуսеհιц ቄслуктαԲ шитοвизиዜα аሽαзωዌυг
Аցաзωձод ቴфеЕк еሃу ቇխνТ улαդθξυм
Օγ пинΞеρεքи уйоծուχቲ ενոρомուвр
Мዲпрቯтраሏ крቆγΚо ի ዦΖጳтοдոзеդε хурсециց щኺշ
Еρюцካвէ ωвродዪчу ըዞխሠωከуЕйуጮучеፏርц ሏψιՌуй ищէнеկуснራ
Lata panowania Henryka III Walezego w Polsce i dlaczego tak krótko Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie. madziaxd001 madziaxd001 28.10.2015

publiczna Henryk Walezy według Marcello Bacciarelliego. Henryk Walezy (1551-1589) – pierwszy polski król elekcyjny i wielki książę litewski w latach 1573-1575, a od 1574 roku król Francji. Urodził się 19 września 1551 roku w Fontainebleau. Był czwartym synem Henryka II Walezjusza i Katarzyny Medycejskiej. Od 1567 roku rządził Andegawenią. Był ulubieńcem matki i często wspierał jej działania polityczne – brał między innymi czynny udział w przygotowaniu rzezi hugenotów w noc świętego Bartłomieja w 1572 roku. Ponieważ jego szanse na tron francuski były niewielkie, matka zaangażowała się w pozyskanie dlań korony polskiej. Pod koniec lat 60. XVI wieku było już niemal pewne, że Zygmunt II August umrze bezpotomnie, i zarówno Walezjusze, jak i Habsburgowie czynili starania, by zapewnić sobie sukcesję. Grunt pod przyszłe zwycięstwo francuskiego kandydata przygotował wysłany nad Wisłę biskup Walencji, Jean de Monluc. Ostatecznie, po burzliwej elekcji, Henryk pokonał rywala – Ernesta Habsburga – i 11 maja 1573 roku został ogłoszony królem Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Zobowiązano go jednocześnie do zaprzysiężenia artykułów henrykowskich (ograniczające jego władzę i określające zasady ustroju państwa) oraz pactów conventów, czyli dodatkowych, osobistych przyrzeczeń króla-elekta. Do Polski nowy monarcha przybył na początku 1574 roku. Został koronowany 21 lutego w katedrze wawelskiej. Od początku jego rządów toczył się spór wokół artykułów henrykowskich, których zaprzysiężenia ostatecznie odmówił, co doprowadziło do zerwania sejmu koronacyjnego. Mimo składanych wcześniej obietnic, król nie zamierzał podporządkować się stawianym jego władzy ograniczeniom. Niechętnie patrzył również na inny warunek elekcji – małżeństwo z siostrą Zygmunta II Augusta, Anną Jagiellonką, starszą od niego o prawie 30 lat. Rządy Henryka w Polsce trwały jednak rekordowo krótko – zaledwie pięć miesięcy. Już pod koniec maja 1574 roku zmarł jego brat, król Francji Karol IX. Matka wezwała go do Francji. Walezy w czerwcu 1574 roku potajemnie opuścił granice Rzeczpospolitej. Do końca życia uznawał się za jej króla. Nie doszło też do jego formalnej detronizacji; sejm elekcyjny w 1575 roku podjął jedynie decyzję o „nieczekaniu na króla”. Powróciwszy do Francji, Henryk objął władzę po zmarłym bracie. W lutym 1575 roku koronowano go (jako Henryka III) na króla Francji. Jego rządy upłynęły na próbach zakończenia trwających od dziesięcioleci w kraju wojen religijnych (w których zresztą nieraz wcześniej brał czynny udział). Często zmieniał sojusze, starając się – wzorem matki – utrzymać jedność i znaczenie władzy królewskiej we Francji. Henryk był ostatnim z dynastii Walezjuszy. Nie doczekał się potomków. Niedługo przed śmiercią wyznaczył Henryka de Bourbon, króla Nawarry, na swojego następcę. Zmarł 2 sierpnia 1589 roku w Saint-Cloud koło Paryża, zasztyletowany przez dominikanina Jakuba Clémenta. Dowiedz się więcej o Henryku Walezym: Ciekawe materiały o Henryku Walezym z portalu Czym były artykuły henrykowskie? Pod koniec XVI wieku Europa zmierzała już w stronę monarszych absolutyzmów. Tymczasem polska szlachta, po śmierci ostatniego Jagiellona, stanęła przed trudem wyboru nowego króla. I… 17 lipca 2018 | Autorzy: Jerzy Stępień Najlepsze książki o Henryku Walezym:

Rządy Henryka w Polsce trwały jednak rekordowo krótko – zaledwie pięć miesięcy. Już pod koniec maja 1574 roku zmarł jego brat, król Francji Karol IX. Matka wezwała go do Francji. Walezy w czerwcu 1574 roku potajemnie opuścił granice Rzeczpospolitej. Do końca życia uznawał się za jej króla.
Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej" , z dodatku "Księga kresów wschodnich" Szujski, poza korektami – np. na urząd koniuszego, w miejsce mianowanego przez Samozwańca Michaiła Nagoja, mianował swojego młodszego brata Dymitra – nie dokonał gruntownych zmian w strukturze władzy. Zadeklarował, że objął władzę nie po to, aby prześladować stronników Godunowa i Samozwańca, ale by uspokoić państwo. Słowem, wszystkie przewiny miały pójść w niepamięć. I tak miejsca w dumie bojarskiej zachowali książęta Worotyńscy, Romanowowie, Godunowowie i Saburowowie, a nawet Nagojowie, którzy mieli wiele na sumieniu, zwłaszcza sterowanie represjami wobec klanu Szujskich w czasie rządów Samozwańca. Uspokojeniu nastrojów społecznych i stabilizacji władzy miała służyć liberalizacja procedury śledczej i sądowej w przestępstwach kryminalnych, a zwłaszcza zdrady stanu. Instytucja donosu, dotychczasowe koło zamachowe machiny represji, miała ustąpić miejsca twardym dowodom. W myśl tej nowatorskiej – jak na zwyczaje moskiewskie – praktyki dochodzeniowo-sądowej każdy donosiciel i krzywoprzysięzca w wypadku niepotwierdzenia się zarzutów miał odpowiadać gardłem za swoje wyssane z palca oskarżenie. Odrzucano również zasadę odpowiedzialności zbiorowej w wypadku oskarżonych o zdradę stanu: odtąd krewni i słudzy, jeśli nie maczali palców w spisku, nie musieli obawiać się o swoje głowy. Szujski mierzył o wiele wyżej i zamierzał dać początek nowej dynastii. W świetle tych zamiarów symptomatyczna była przysięga, którą poddani składali mu po koronacji: jako nieżonatemu i bezdzietnemu deklarowali wierność nie tylko jemu, ale również jego przyszłej małżonce-carycy oraz – jak Bóg da – ich dzieciom. Przyrzekli mu też, że nie będą poszukiwać ani wspierać ewentualnych pretendentów do tronu: Szujski z pewnością miał na myśli kandydatów z kręgów bojarskich (np. Romanowów), cudzoziemskich (Zygmunta III albo królewicza Władysława), ale przede wszystkim kolejnych samozwańców, których pojawienie się było więcej niż możliwe. Parada samozwańców Jego obawy szybko się spełniły. Z armii, którą jeszcze Dymitr Samozwaniec skoncentrował pod Moskwą do pochodu na Tatarów Krymskich, wyłamała się szlachta pochodząca z południowo-zachodnich rejonów państwa. Czernichowianie, putywlianie, kromiczanie i komaryczanie za nic nie chcieli złożyć przysięgi Szujskiemu i zaczęli powracać w swoje okolice, roznosząc wieść, że Dymitr wcale nie zginął. I właśnie wczesną jesienią na Siewierszczyźnie wybuchł bunt, na czele którego stanął zubożały szlachcic Iwan Bołotnikow: wiele wskazuje, że w czasie powrotu z Węgier, gdzie walczył z Turkami, zatrzymał się w Samborze, gdzie poznał człowieka, który podawał się za znowu cudownie ocalonego cara Dymitra. W rzeczywistości był to Iwan Mołczanow, szlachcic z dworu carskiego Samozwańca. Po powrocie na Siewierszczyznę Bołotnikow zaczął podporządkowywać sobie administrację carską i zbierać siły do pochodu na Moskwę. Na razie powstańcy wybrali sobie za patrona innego samozwańca – Piotra „Pietruszkę” Fiedorowicza, który podawał się za syna cara Fiodora Iwanowicza. Bunt się rozrastał i objął całe południe europejskiej części Rosji. W grudniu 1606 roku armia Błotnikowa i „Pietruszki” doszła pod Moskwę, jednak w decydującym starciu poniosła klęskę. Wodzowie powstańców schronili się w Tule, która po długotrwałym oblężeniu – w październiku 1607 roku – skapitulowała przed wojskami carskimi. Część powstańców, aby ocalić życie, wydała Błotnikowa i „Pietruszkę”. To nie był koniec parady samozwańców. Jeszcze w czerwcu 1607 roku w Starodubie Siewierskim pojawił się kolejny samozwaniec. Powiadał, że jest carem Dymitrem i w czasie zamieszek udało mu się zbiec z Moskwy. Prawdopodobnie był to nauczyciel ze Szałowa lub Mohylewa, niewykluczone też, że krótko służył u kapłana prawosławnego. Jednak o ile zamordowany w Moskwie Samozwaniec był człowiekiem inteligentnym, z dobrymi manierami, o tyle ten był jego zaprzeczeniem. Mało też kto uwierzył w jego historyjkę. Przykład z brzegu: rotmistrz Mikołaj Marchocki tak opisuje wątpliwości polskich najemników i osobliwą reakcję na nie Samozwańca: „Przyjechał tedy do nas koniu bogato ubranym, i na samym szaty złotogłowowe. Przyjechało z nim kilkanaście bojar. Przyszło z nim przy koniu kilkanaście piechoty. Skoro wjechał w koło, gdy się w kole uczynił jakiś szmer, on mniemając – tak rozumiem – że się pytają, jeśli to ten car, zawołał z fukiem: „Cytte (cichajcie) skurwysynowie, kotory niecnota, kto przyjechał? Moskitin przyjechał”. Jednak Maryna Mniszech nieco później – po wypuszczeniu z niewoli – wskrzesiła w tym chamie nieżyjącego męża. Kres obozu w Tuszynie Tak czy inaczej awanturę z drugim Samozwańcem zaplanowano staranniej niż poprzednio: już w 1607 roku pod sztandarem Dymitra, prócz garnącej się tłumnie moskiewskiej szlachty z pogranicza, zgromadziły się silne oddziały z Rzeczpospolitej: pułki Józefa Budziłły, Samuela Tyszkiewicza, Romana Różyńskiego, Jana Piotra Sapiehy, Aleksandra Zborowskiego. W lipcu 1608 roku wojska samozwańca założyły obóz w podmoskiewskim Tuszynie i obległy stolicę. Dla Szujskiego ostatnią deską ratunku był sojusz ze Szwecją: w 1609 zawarł z Karolem IX Sudermańskim układ, w którym zobowiązał się w zamian za pomoc przeciw moskiewskiemu uzurpatorowi udzielić mu wsparcia w wojnie z Rzeczpospolitą o Inflanty. Wobec takiego obrotu sprawy Zygmuntowi III pozostało tylko kontratakować. We wrześniu 1609 roku armia królewska zaatakowała Smoleńsk. Czasy Stefana Batorego minęły bezpowrotnie, więc i kampania została źle przygotowana. Z braku piechoty nie było mowy o szybkim zajęciu twierdzy. Starczy wspomnieć, że na początku pod murami zgromadziło się tylko 12 tys. żołnierzy, z tego 1/3 stanowiła piechota. Smoleńsk padnie dopiero po dwóch latach. Sytuacja wojsk królewskich pod Smoleńskiem przedstawiała się kiepsko: choć w lutym i marcu pod twierdzę ściągnęli Kozacy zaporoscy i chorągwie piechoty wybranieckiej, wojska wciąż było za mało. Tymczasem w Tuszynie następował stopniowy rozpad obozu. W nocy z 23 na 24 lutego 1610 roku Maryna Mniszchówna zbiegła do Dymitrowa, do obozu Jana Piotra Sapiehy, a stamtąd do Kaługi. Zapewne, podobnie jak Samozwaniec, obawiała się wydania w ręce wojsk królewskich. Jej ucieczka przypieczętowała los obozu w Tuszynie, 16 marca wojska podpaliły go i odeszły od Moskwy. Ku walnej bitwie Tymczasem pod Smoleńskiem z niepokojem obserwowano wydarzenia zachodzące na wschodzie. Rozpad obozu tuszyńskiego umożliwił Szujskiemu skonsolidowanie swoich sił i udzielenie pomocy oblężonym Smoleńszczanom. 12 marca 1610 roku przybył do Moskwy wraz ze szwedzkimi posiłkami jego siostrzeniec Michaił Skopin-Szujski. Paradoksalnie, ale ten jeden z najlepszych wówczas dowódców moskiewskich z powodu swoich orężnych sukcesów zaczął stanowić zagrożenie dla cara i jego klanu. Przyczyna było oczywista: wielu Moskwicinów, zmęczonych dotychczasowymi klęskami, widziało w nim człowieka, który mógłby z powodzeniem zastąpić nieudolnych dowódców, a nawet samego cara. W tym kontekście wymowne były słowa carskiego brata, Dymitra Szujskiego, który obserwując tłumy wiwatujące na cześć wjeżdżającego do stolicy Skopina-Szujskiego z zawiścią wycedził: „Oto nadchodzi mój rywal”. To, że utalentowany dowódca ma wrogów dla ówczesnych nie było tajemnicą, ale chyba nikt nie przypuszczał, że może to zakończyć się jego śmiercią. 19 kwietnia Skopin-Szujski – dwudziestoczteroletni krzepki mężczyzna – nieoczekiwanie zasłabł podczas uczty wydanej z okazji chrzcin syna Iwana Worotyńskiego, a 3 maja zmarł. Wiele wskazuje na to, że za wiedzą cara został otruty. W obliczu decydującego starcia z armią królewską pozbycie się kompetentnego dowódcy nie można nazwać inaczej jak samobójczą głupotą. Na czele wojsk, które miały udzielić odsieczy Smoleńskowi, stanął Dymitr Szujski – intrygant, a przy tym wojskowe beztalencie. Koncentracja pułków moskiewskich i wojsk szwedzkich sojuszników miała dokonać się w Możajsku. W czerwcu skupiło się tam około 30 tys. żołnierzy oraz liczący 8 tys. kontyngent najemników pod dowództwem Pontussa de la Gardie. Ich osłonę stanowiło 5 – 6 tys. żołnierzy pod dowództwem Grigorija Wołujewa i Fiodora Jeleckiego, którzy stacjonowali w Cariewym Zajmiszczu. Wobec konsolidacji sił przeciwnika 6 – 8 czerwca spod Smoleńska wyruszyły oddziały, których zadaniem była pomoc oblężonemu w Białej garnizonowi Aleksandra Gosiewskiego oraz zatrzymanie wojsk Szujskiego. Początkowo na czele korpusu miał stanąć wojewoda bracławski Jan Potocki, który jednak wcale nie palił się do poprowadzenia ekspedycji: widząc, że zadanie trudne, odwlekał jego realizację. Sprytny dworak chytrze kalkulował: po co się tłuc po moskiewskich bezdrożach, skoro o względy króla łatwiej w jego smoleńskiej kwaterze. Słowem, lepszy wróbel w garści niż kanarek na wierzbie. W takiej sytuacji komenda przypadła hetmanowi polnemu Stanisławowi Żółkiewskiemu. Ten już nie targował się o wzmocnienie swoich wojsk, tylko wyruszył z tym, co miał pod ręką: 2000 jazdy i 1000 piechoty oraz kilka lekkich działek to było niewiele, ale hetman zamierzał wzmocnić się po drodze. Liczył przede wszystkim na skaptowanie chorągwi tuszyńskich Aleksandra Zborowskiego. Komunikiem na Szujskiego Sprawa wcale nie była prosta: eksnajemnicy Samozwańca jak zwykle byli bez pieniędzy i podczas pertraktacji, które prowadzili kilka miesięcy wcześniej z wysłannikami królewskimi, skrupulatnie wyliczyli, że ich przejście na służbę Rzeczpospolitej będzie kosztowało grubo ponad milion złotych. Król Zygmunt nie zamierzał się rujnować, więc Żółkiewskiemu pozostało mamienie ich gruszkami na wierzbie. Jednak największym problemem mogła okazać się sprawa pojmania i stracenia przed laty ojca Aleksandra – Samuela. W 1574 roku w obecności Henryka Walezego doszło do awantury pomiędzy Janem Tęczyńskim a Samuelem Zborowskim. Przed rękoczynami uchronił ich kasztelan przemyski Stanisław Wapowski, który został śmiertelnie raniony przez Zborowskiego. Niedługo potem sąd sejmowy uznał go za banitę i nakazał konfiskatę jego dóbr. Równo dziesięć lat później banita został pojmany i ścięty przez ludzi kanclerza Jana Zamoyskiego na Wawelu, pod Kurzą Stopką. Siepaczami kanclerskimi, którzy zdybali Samuela w jego złoczowskiej rezydencji, dowodził właśnie Stanisław Żółkiewski, a świadkiem tragedii ojca był mały Aleksander. 24 czerwca wojska hetmańskie otoczyły w Cariewym Zajmiszczu obóz Wałujewa i Jeleckiego. Żółkiewski liczył, że przeciwnika uda się wziąć głodem. Następnego dnia dołączył do niego Zborowski ze swoim pułkiem. Wygląda na to, że pułkownik w obliczu zagrożenia zapomniał Żółkiewskiemu jego udział w przyczynieniu się do śmierci ojca. Tak czy inaczej pułki pod dowództwem Żółkiewskiego liczyły już około 10 tys. żołnierzy. Mniej więcej w tym czasie z Możajska wyruszyła armia moskiewsko-szwedzka Dymitra Szujskiego. Zapewne liczył na to, że uda mu się słabsze liczebnie siły Żółkiewskiego osaczyć pod Cariewym Zajmiszczem. Jednak dzięki sprawnemu wywiadowi hetman znalazł słabe strony przeciwnika. Zaległości w wypłacie żołdu spowodowały, że morale cudzoziemskich najemników w armii Szujskiego było fatalne. Obiecująco malował się też konflikt między bratem carskim a ich dowódcą – Jakubem de la Gardie – na tle śmierci księcia Skopina-Szujskiego. Decyzję o uderzeniu na zbliżającego się wroga przesądziła informacja, że wyruszył on z Możajska i w nocy z 3 na 4 lipca stanie obozem opodal wsi Kłuszyn oddalonej o 18 km na północny wschód od polskiego obozu. Wieczorem 3 lipca 7000 jazdy (przede wszystkim husarii) i 200 piechurów ruszyło komunikiem w kierunku niespodziewającej się uderzenia armii Szujskiego. Pod nosem Wałujewa i Jeleckiego hetman pozostawił jedynie 700 jazdy, 800 piechurów i 3000 Kozaków zaporoskich. Około dziewiątej było po wszystkim Rano pułki hetmańskie przybyły na równinę, na której miała się rozegrać bitwa. Zaskoczenie było całkowite. Samuel Maskiewicz – jeden z uczestników bitwy – wspominał: „Nieprzyjaciel strwożony był nowym ludem. Moskwa ze swojego obozu kobylicami obwarowanego, dosyć szerokiego, a Niemcy (chodzi o najemników de la Gardiego) ze swojego, bo osobno od nich stali, jeno się wozami ztaborowawszy, wypadać poczęli bez sprawy, jako to pod ten czas według przypowieści onej: „Siodłaj portki, dawaj konia”. Do starcia z Moskwicinami hetman koronny desygnował najliczniejszy pułk Aleksandra Zborowskiego (ponad 3000 ludzi), którego wsparł ośmioma chorągwiami husarii i pancernych pułkowników Marcina Kazanowskiego i Samuela Dunikowskiego (ponad 1000 żołnierzy). Rozbicie kontyngentu de la Gardiego Żółkiewski powierzył pułkowi starosty chmielnickiego Mikołaja Strusia (ponad 1500 ludzi) i kilku chorągwiom husarii i pancernych pod dowództwem ks. Janusza Poryckiego (około 1000 żołnierzy). Od strony lasu ubezpieczało ich 400 Kozaków zaporoskich. W razie czego hetman pozostawił sobie kilka chorągwi, z którymi stanął w centrum. Pierwsza uderzyła na prawym skrzydle husaria. Niestety, jej szarże nie robiły wrażenia na Moskwicinach. Żółkiewski zaczął tracić nadzieję: „Hetman bacząc z góry, że nasi jak w otchłań piekielną wpadłszy, długo w pośrodku ich się okrywając, zaledwo kiedy się ukażą z chorągwią, którą a coraz do sprawy wołają już zwątpił o sobie i o wszystkich nas i jako drugi Jozue ręce do góry trzymając, po wszystek czas o zwycięstwo prosił”. Szujski dostrzegł kryzys, który pojawił się w polskich szeregach i postanowił przejąć inicjatywę. Jednak gotujących się do uderzenia rajtarów rozbiła husaria, co doprowadziło do paniki w szeregach moskiewskich. Rozpoczęła się pogoń. W obozie trzymał się jeszcze Szujski, ale wobec zdrady cudzoziemców de la Gardiego on też rzucił się do ucieczki. Na lewym skrzydle piechota przeciwnika wobec zepchnięcia z pola walki jazdy skoncentrowała się na obronie obozu. Żółkiewski, nie chcąc tracić czasu i sił na jego szturmowanie, przeciągnął na swoją stronę szwedzkich najemników: obiecał żołd tym, którzy zechcą przejść na służbę króla polskiego, reszcie zagwarantował wolny powrót do ojczyzny. Około godziny 9 było już po wszystkim. W ciągu ponad czterogodzinnej bitwy zginęło około 2000 żołnierzy moskiewskich i 700 najemników szwedzkich. Po stronie polskiej straty wyniosły około 200 zabitych i drugie tyle rannych. Z problemem rekonwalescencji żołnierzy kontuzjowanych w bitwie pod Kłuszynem będzie zmagało się polskie dowództwo po zajęciu Moskwy. Na ich potrzeby zostanie tam zorganizowany szpital. Nie mniej dotkliwa była strata 1000 koni. Polacy w Moskwie Na wieść o klęsce w Moskwie doszło do przewrotu: Wasyl Szujski został obalony, a władzę przejęła siedmioosobowa komisja bojarska, tzw. siemibojarszczina. Niebawem pod Moskwę przybyły wojska Żółkiewskiego, hetman zaś rozpoczął pertraktacje o warunkach wyboru królewicza Władysława carem moskiewskim. W końcu sierpnia zawarto układ, w myśl którego został on wybrany carem przez wszystkie stany państwa moskiewskiego. Niestety, ten kontrakt polityczny nakładał na polską stronę zobowiązania, które w ówczesnej sytuacji były niemożliwe do zrealizowania: szybkie przybycie królewicza do Moskwy, jego przejście na prawosławie i zwrot ziem, które Rzeczpospolita zajęła już w wyniku dotychczasowych działań wojennych. Żółkiewski zobowiązał się też, że nie wprowadzi swoich oddziałów do miasta. W obliczu zbliżającej się jesieni hetman uległ jednak namowom części bojarów oraz żądaniom swoich rotmistrzów oraz pułkowników i nakazał wkroczenie do miasta. Znalazło się w nim 8,5 tys. jazdy oraz 500 piechurów. W listopadzie 1610 roku udał się do obozu królewskiego pod Smoleńskiem, gdzie nie udało mu się przekonać władcy do układu, który zawarł z Moskwicinami. Obrażony wrócił do kraju, a dowództwo garnizonu moskiewskiego przejął referendarz litewski Aleksander Gosiewski. Sytuacja polityczna uległa zasadniczej przemianie wraz ze śmiercią Dymitra II Samozwańca 22 grudnia 1610 roku. Na domiar złego fiaskiem zakończyły się pod Smoleńskiem rokowania Zygmunta III z poselstwem moskiewskim. Liderzy poselstwa zostali internowani i odesłani do Rzeczypospolitej, a towarzysząca im szlachta, wśród której byli właściciele dóbr na Smoleńszczyźnie, wróciła na wschód, roznosząc wieści o wiarołomności Polaków i Litwinów. 29 marca 1611 roku w Moskwie wybuchło powstanie: co prawda oddziały polsko-litewskie nie dały się zaskoczyć, jednak większość miasta uległa zniszczeniu. Przez następne półtora roku musiały się zmagać z blokującymi stolicę siłami najpierw pierwszego, a następnie drugiego pospolitego ruszenia. Odcięty i wygłodzony garnizon skapitulował na początku listopada 1612 roku. Smoleńsk za tytuł cara W 1617 roku królewicz Władysław podjął wyprawę do Moskwy. Jednak od początku skazana była ona na niepowodzenie. Armia była nieprzygotowana, a dowództwo trawiły gorszące spory. Nie pomógł nawet hetman Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny, który pod Moskwę przyprowadził 20 tysięcy mołojców. Na domiar złego Zygmuntowi III i kręgom rządzącym Rzecząpospolitą zależało bardziej na zwarciu rozejmu z państwem moskiewskim i utrzymaniu Smoleńska niż na odzyskaniu przez królewicza tronu carskiego. Tym sposobem szturm stolicy moskiewskiej w październiku 1618 roku zakończył się fiaskiem. Wyprawa dobiegła końca w styczniu następnego roku wraz z zawarciem rozejmu w Dywilinie. Mimo że miał obowiązywać przez 14,5 roku, Rosjanie złamali go po śmierci Zygmunta III. Działania wojenne rozpoczęli jesienią 1632 roku, a ich celem był Smoleńsk. Na szczęście twierdza była dobrze przygotowana do obrony i wytrzymała ponad 10-miesięczne oblężenie. To dało czas królowi Władysławowi na zorganizowanie odsieczy. Stworzona przez niego armia, w której dużą rolę odgrywały wojska autoramentu cudzoziemskiego, rozbiła wojska moskiewskie. Do niewoli trafił głównodowodzący Michaił Szein, który bronił Smoleńska jeszcze przed armią Zygmunta III w latach 1609 – 1611. W traktacie pokojowym zawartym w czerwcu 1634 roku w Polanowie Rosja zmuszona była uznać nabytki terytorialne Rzeczypospolitej (Smoleńszczyznę i Czernichowszczyznę), jednak za cenę 20 tys. rubli skłoniła Władysława IV do zrzeczenia się carskiego kołpaka. Pokój – tradycyjnie w stosunkach polsko-moskiewskich – zwany eufemistycznie wieczystym przetrwał tylko 20 lat. W 1654 roku car Aleksy Michajłowicz, korzystając z kryzysu Rzeczypospolitej i postanowień ugody perejasławskiej, w myśl której hetman Chmielnicki poddał władzy carskiej całą Ukrainę, ponownie uderzył. Maj 2010

Po śmierci Karola IX w maju 1574 r., Henryk Walezy w nocy z 18 na 19 czerwca 1574 r. zdezerterował z Polski, by objąć tron francuski jako Henryk III. Jego potajemna ucieczka została niepochlebnie ocieniona zarówno przez współczesną mu szlachtę, jak i historyków w czasach późniejszych.

Każda elekcja przebiegała w trzech etapach:sejm konwokacyjny (wywołujący) rozpoczynał obrady; sejm elekcyjny – wybór nowego monarchy; sejm koronacyjny – koronacja obranego władcy. Po śmierci Zygmunta Augusta 7 lipca 1572 roku w Knyszynie w Rzeczpospolitej nastąpił okres bezkrólewia. Poszczególne stronnictwa rozpoczęły walkę o sposób elekcji nowego monarchy. Średnia szlachta, na czele której stał Jan Zamoyski, pragnęła elekcji viritim, czyli wyboru króla przez całą szlachtę. Stronnictwo magnackie postulowało by władcę wybrał Senat. Oprócz sposobu wyboru władcy spierano się o to, komu miał przypaść tytuł interrexa. Szlachta katolicka widziała na tej godności prymasa, zaś szlachta innowiercza – marszałka wielkiego koronnego. Nie bez znaczenia był także wybór miejsca elekcji, ponieważ z okolic tego miejsca przybywało najwięcej szlacheckich przedstawicieli, co mogło znacząco wpłynąć na wynik głosowania. Protestanccy magnaci z Krakowa skupili się wokół Jana Firleja, katoliccy magnaci w Łowiczu wokół prymasa Jakuba Uchańskiego, zaś stronnictwo egzekucjonistów wokół Mikołaja Sienickiego i jego sekretarza Jana Zamoyskiego („trybuna ludu szlacheckiego”). Na zjeździe w Kaskach, jesienią 1572 roku katoliccy magnaci przeforsowali decyzję o nominacji na interrexa prymasa Uchańskiego. Pierwszy sejm konwokacyjny zwołany do Warszawy w 1573 roku zdecydował o sposobie wyboru króla – elekcja viritim (wybór króla przez całą szlachtę na wzór tzw. sejmu konnego w czasie pospolitego ruszenia, każdy szlachcic mógł, aczkolwiek nie musiał wziąć udział w elekcji). Pomysł ten forsował przede wszystkim Jan Zamoyski. Z kolei magnaci odnieśli sukces przy wyborze miejsca elekcji – miała się odbyć niedaleko Warszawy na prawym brzegu Wisły. Obszar ten zamieszkiwała uboga, katolicka i nieoświecona szlachta mazowiecka, gotowa poprzeć propozycje magnaterii (klientela magnacka). Sejm uchwalił również tzw. konfederację warszawską (28 stycznia 1573), która dawała prawne zabezpieczenie tolerancji religijnej, pragnęła pełnej swobody religijnej i równości politycznej wszystkich obywateli bez względu na wyznanie, popierała także unię z Litwą. Po śmierci Zygmunta II Augusta zawiązały się samorzutne konfederacje szlacheckie tzw. kaptury. Przejęły one zwierzchnią władzę w ziemiach i województwach - sądownictwo i ściągały podatki. Na sejmie konwokacyjnym powiatowe konfederacje kapturowe zostają zamienione w generalną konfederację kapturową – związek szlachty (zaostrzony system kar w trakcie trwania bezkrólewia). Wybór Henryka Walezego na króla Polski Sejm elekcyjny trwał od 6 kwietnia do 11 maja 1573 roku. Pośród kandydatów na nowego władcę wymieniani byli: książę Prus – Jerzy (umożliwiłoby to przyłączenie Prus Książęcych do Polski), Jan III Waza król Szwecji (jego zoną była siostra Zygmunta Augusta – Katarzyna Jagiellonka), Ernest Habsburg – arcyksiążę Austrii (syn cesarza), Maksymilian II Habsburg (jego wybór groził przemienieniem Polski w prowincję niemiecką i oddanie ziem litewskich i ruskich jako okup Moskwie), Stefan Batory – książę Siedmiogrodu, Iwan Groźny (jego wybór zakończyłby wojny polsko-moskiewskie, był także sojusznikiem w walkach z Turcją, Rzeczpospolita zyskałaby nowe przestrzenie i silną władzę. Iwan Groźny postawił jednak twarde warunki – dziedziczność tronu, wolny dostęp Kościoła wschodniego w Polsce, zwrot Inflant i Rusi, obrządek prawosławny). Oprócz nich pojawiła się propozycja „króla Piasta” (Jan Kostka), zaś poseł francuski Jean de Montluc zaproponował na króla Polski Henryka Walezego (andegaweńskiego) – brata króla Francji – Karola IX. Warunki objęcia polskiego tronu przez Henryka zostały umieszczone w pactach conventach – osobistych zobowiązaniach króla elekta. Od Henryka Walezego wymagano przymierza z Francją, kształcenia polskiej młodzieży w Paryżu, dostarczenia na własny koszt 4 tysięcy gaskońskiej piechoty oraz wystawienia floty oraz ślubu z Anną Jagiellonką. Ponadto nowy władca miał na potrzeby kraju przeznaczać 40 tysięcy florenów, a także zapłacić długi Zygmunta Augusta. Pacta conventa były to zmienne warunki elekcji, kierowane do każdego kolejnego conventa Henryka Walezego 1. Aby były pewne pakta miedzy Koroną Polską a Królestwem Francuskim. 2. Aby król francuski na wojnę moskiewską 4 tysiące Gwaskonów posłał i na sześć miesięcy żołd im zapłacił (…). 3. Aby król kosztem swym na morzu armadę chował (…). 4. Aby naszym kupcom wolno było jeździć do Francji (…). 5. Aby król do Korony z państw swych powinien był wnaszać na każdy rok czterykroć sto tysięcy i pięćdziesiąt tysięcy złotych. 6. Aby wszystkie długi królewskie i Rzplitej popłacił (…). 7. Aby Akademię Krakowską restaurował i ludzie uczone w niej kosztem swym chował. 8. Aby przynajmniej sto szlachciców polskich kosztem swym w akademjej paryskiej wychowywał, aby też połowicę drugą na dworze królów i książąt postronnych. 9. Aby tu cudzoziemców żadnych król nie chował, a te coby z nim przyjechali żeby precz odesłał (…). Oprócz osobistych zobowiązań nowy monarcha musiał potwierdzić artykuły henrykowskie, czyli niezmienne prawa i przywileje szlacheckie. Artykuły henrykowskie My, rady stanu, szlachta i rycerstwo Królestwa Polskiego, narodów polskiego jako i litewskiego (…) zastrzegamy, aby przyszły nasz książę i pan świeżo przez nas obrany był obowiązanym dać nam przywilej czyli pismo, przez które by niżej wyrażone artykuły zawierające w sobie pewne nasze prawa i prerogatywy, zostały uznane i zatwierdzone, a to w sposób następujący: 1. Iż za żywota naszego my i potomkowie nasi królowie polscy (…) nie mamy mianować ani obierać jakiego składać żadnym sposobem ani kształtem wymyślonym króla, na państwo sukcesora naszego zasadzać, a to dlatego, aby zawdy wiecznymi czasy po zejściu naszym i potomków naszych wolne obieranie zostawało wszem stanom koronnym; dlaczego i tytułu dziedzica używać nie mamy ani potomkowie nasi królowie polscy (…) 3. A w sprawach koronnych, które się dotykać będą osoby naszej i dostojeństwa naszego, poselstw do krajów cudzych wysyłanych i cudzych także poselstw słuchania i odpowiadania, wojsk jakich albo żołnierzów zbierania albo przyjmowania, my i potomkowie nasi nie zaczynać i czynić nie mamy bez rady rad koronnych obojga narodu, spraw sejmowi należących niczym się naruszając (…). 4. O wojnie albo ruszeniu pospolitym nic znaczyć nie mamy mimo pozwolenie sejmowe wszech stanów, ani za granice koronne obojga narodu rycerstwa koronnego wojennym obyczajem wywodzić żadnym obyczajem ani prośbą nasza królewską płaceniem piąciu grzywien od włóczni, my i potomkowie nasi królowie polscy nie mamy i słowem naszym i królewskim przyrzekamy.(…) 9. Sejm walny koronny we dwie lecie najdalej być ma składan, a gdzie by tego pilna a gwałtowna potrzeba Rzplitej, tedy za radą panów rad obojga państwa jako czas i potrzeba Rzplitej przynosić będzie, powinni go składać będziemy, a dłużej go dzierżyć nie mamy nadalej do sześciu niedziel. (…) 17. Osobliwe to warujemy, iż podatków ani poborów żadnych w imionach naszych królewskich i rad duchownych, także ceł nowych miast naszych w Polsce i Wielkim Księstwie Litewskim i we wszystkich ziemiach naszych do korony należących składać i postanawiać nie mamy, bez zwolenia wszech stanów na sejmie walnym (…). 21. A jeślibyśmy (czego Boże uchowaj) co przeciw prawom, wolnościom, artykułom, kondycjom wykroczyli albo czego nie wypełnili, tedy obywatele koronni obojga narodu od posłuszeństwa i wiary nam powinnej wolne czynimy i panowania. Stanowiono i pisano to wszystko przez rady koronne obojga narodu, rycerstwo i stany wszech państw do Korony należących, na sejmie elekcyjnym pospolitym pod Warszawą przy wsi Kamieniu dnia dwunastego miesiąca maja roku Bożego 1573. Od zatwierdzenia artykułów henrykowskich uzależniano objęcie tronu. Wśród praw główne dotyczyły potwierdzenia wolnej elekcji, swobody wyznań, nieogłoszenia wojny (lub zawarcia pokoju) bez zgody senatu i niezwołania pospolitego ruszenia bez zgody Sejmu. Granic król miał bronić z kwarty swoich dochodów. U boku króla zawsze miała występować szesnastoosobowa rada senatorów, zaś Sejm miał być zwoływany co dwa lata i miał sprawować kontrolę nad polityką wewnętrzną i zewnętrzną. W razie złamania warunków naród uwolniony był od posłuszeństwa (zasada de nan praestanda oboedientia). Artykuły henrykowskie oraz pacta conventa poszerzone o konstytucje sejmów z lat 1607 i 1609 stały się podstawą prawną władzy w Rzeczpospolitej aż do czasów rozbiorów. 11 maja 1573 roku Henryk Walezy został obrany na króla. Koronacja Walezego odbyła się zaś 21 lutego 1574 roku. Król po czterech miesiącach przebywania w Polsce, podczas których zupełnie sobie nie radził z rządami, uciekł potajemnie 18 czerwca 1574 roku do Francji, gdzie objął tron po zmarłym Karolu IX jako Henryk III. Szlachta zażądała jego powrotu do maja 1575 roku, jeśliby nie wrócił miała nastąpić druga elekcja (bezkrólewie ogłoszono 3-4 października 1575 roku). Mimo pozbawienia tronu Henryka Walezego król Francji do końca swego życia używał tytułu króla Polski. Marcin Bielski (kronikarz i poeta. Znany głównie jako autor „Kroniki wszystkiego świata”, wydanej po raz pierwszy w Krakowie w 1551) o elekcji Henryka Walezego Tegoż roku 1573 5 miesiąca kwietnia zjechały się wszystkie stany koronne, tak duchowne, jako i świeckie, na dzień naznaczony elekcjej pod Warszawą u wsi Kamienia, gdzie ludzi taka wielkość się najechała, że nie tylko w mieście, ale i po wsiach wszędzie okolicznych rozpostrzeć się nie mogli, aż polem drudzy stali. Województwa wszystkie osobno się zjeżdżały: a między nimi w pośrodku rozbito namioty królewskie do obierania przyszłego króla […].Przesłuchawszy wszystkich poselstw do elekcjej swym porządkiem przystąpili. Senatorowie pod namiotem królewskim wielkim (który w pośrodku był rozbity) wotowali: a rycerstwo wokoło po swych województwach wszędzie się było rozeszło, gdzie także wojewodzie namioty rozbite na to były. Kompetytorów* acz wiele było, ale ci się na placu tylko ostali: Henryk brat króla francuskiego, Ernest arcyksiążę rakuski, Jan III król szwedzki, moskiewski**. Piasta ani wspomniano więcej, jako Jan Zamoyski starosta bełzki podał to, aby kogokolwiek mianują królem, odjechał na naznaczone miejsce, a tam czekał i do elekcji nie należał.(Było to w sobotę 9 maja. Część senatorów i szlachty różnowierczej w obawie przed Henrykiem, którego uważano za sprawcę nocy św. Bartłomieja, zrobiła secesję do pobliskiej wsi Grochowa i grożąc wyborem innego króla, starała się wymusić uznanie tolerancji religijnej. W poniedziałek 11 maja, pod wieczór, wśród targów między przedstawicielem secesjonistów Andrzejem Górką a arcybiskupem Uchańskim ).( … ) okrzyk się wielki stał, tak od tych, co w kole siedzieli, jako i od tych, co wokoło stali aż i po polu wszędzie od ufca do ufca krzyki szły, a wszyscy: Henryk, Henryk, książę andegaweński – krzyczeli. A między nimi Mazurowie najwięcej, którzy pospolitym ruszeniem ruszyli byli pod Warszawę na tę elekcję, którym (zwłaszcza tym uboższym co to z kijem tylko przyszli ) aż z kuchen biskupich i pańskich jeść dawno, co się żywić czym nie mieli, mieszkając tam tak długi czas, a przedsię odejść od elekcjej nie chcieli i wojewodzie swemu, gdy ich jednego czasu w tym żałował i wolnymi uczynić chciał, aby szli do domu, nałajali; a ci najwięcej głosami swymi na książę andegaweńskiego zagęścili, acz go i wymówić dobrze nie umieli i zwali gaweńskim książęciem, a Ernest inaczej u nich nie był jeno Rdest. Za tym okrzykiem powstał ks. Arcybiskup i ją pytać obróciwszy się na tę i drugą stronę, kazali mu mianować wszyscy Henryka książę andegaweńskiego królem polskim. Zawołali głosem wielkim: wszyscy, wszyscy, i tak wszyscy po wszystkim polu wołali. A zatem też ks. Arcybiskup nominował go. Zaczym dopiero wrzask, trzask, po polu wszędzie bębnów, trąb słychać było, strzelanie z dział co tak na godzinę prawie trwało. A potem wszyscy do miasta wskok na koniech pobieżeli do kościoła św. Jana weszli i tam „Te Deum laudamus” śpiewali. Wszędzie, gdzieś pojrzał, radość była wielka ludzi. (Dopiero po zaprzysiężeniu przez posłów francuskich paktów i konfederacji warszawskiej marszałek koronny Firlej protestant kazał obwołać Henryka królem). *Kompetytorowie – ubiegający się o tron. **Chodzi o cara Moskwy Iwana IV Groźnego , ubiegającego się wówczas o tron polski. Dowiedz się więcej Komentarze artykuł / utwór: Pierwsza wolna elekcja 1573 i panowanie Henryka Walezego (1573-1574)Dodaj komentarz (komentarz może pojawić się w serwisie z opóźnieniem)
Prawda ta konieczna jest jednak dla tych, którzy w historii szukają doświadczenia i nauki w rządzeniu społeczeństwem i państwem, do którego są powołani, i w ogóle dla tych, którzy na rozwój narodu chcą wpływać. Zabarwienie historii optymistyczne lub pesymistyczne, odbiegające od prawdy, odebrałaby jej wartość kształcącą.
Jak nazywał się brat Henryka Walezego?Pierwsza osoba która napisze najlepiej dostaje naj
Henryk VIII, Obrońca wiary wychwalany przez papieża Leona X i katolickie autorytety w Europie, nie czuł się spełniony. Pobożna Katarzyna Aragońska, Służebnica Boża Kościoła katolickiego, która na próżno modliła się godzinami o urodzenie zdrowego następcy tronu, nie dała mu dziedzica. Henryk, wybraniec Boga, po wielu
Uchański nie ogłosił wyników wyborów, nie chcąc doprowadzić do niebezpiecznego rozdwojenia elekcji, jednak zwolennicy kandydatury francuskiej wysłali poselstwo do przedstawicieli Francji z prośbą o szybkie przybycie Henryka. Wieść o jego zwycięstwie szybko rozniosła się po polu elekcyjnym, choć nie była informacją oficjalną. Tego samego wieczoru, w reakcji na wybór Henryka przy jednoczesnym braku porozumienia w sprawie korektury praw, grupa przeciwników Walezego z Janem Firlejem na czele opuściła pole elekcyjne, udając się do Grochowa. Secesja ta nie miała jednak charakteru podwójnej elekcji. Grochowiacy – jak nazwani będą buntownicy – nie dokonali wyboru własnego kandydata. U źródeł podziału tkwiła kwestia zaprzysiężenia przez nowego monarchę reformy praw. Sytuacja była napięta. Orzelski zanotował: „wystąpił Naród podzielony na dwa przeciwne wojska. Spodziewano się powszechnego boju i upadku Rzeczpospolitej”. Grupa secesjonistów nie była mała. Kryzys, jaki nastąpił 10 maja, przybierał formę coraz większego dramatu. Kronikarze wspominają, że obóz podwarszawski przygotowywał jeśli nie do zbrojnej likwidacji buntu, to przynajmniej obrony kandydata francuskiego. Ponoć przyczepiano sobie nawet do ubrań sosnowe gałązki, które odróżnić miały obrońców elekta od secesjonistów. Zwolennikiem negocjacji z obozem grochowskim był Piotr Zborowski, który nakłonił zgromadzonych pod Warszawą do wysłania do Grochowa posłów mających przekonać secesjonistów do powrotu. Odpowiedź grochowiaków była odmowna. Twierdzili przede wszystkim, że zręczna manipulacja tłumem szlachty sterowanym przez biskupa kujawskiego spowodowała zagłuszenie głosów sprzeciwu, przez co nie można było uznać, że wybór dokonany został jednomyślnie. Z punktu widzenia prawa elekcja była więc nielegalna, dokonana gwałtem. Podczas jednego z kolejnych spotkań poselstw obu obozów secesjoniści oświadczyli, że ich postępowanie nie jest spowodowane sprzeciwem wobec osoby Henryka, lecz nieprzeprowadzeniem reformy prawa w brzmieniu proponowanym przez grochowiaków. Przełomem było z pewnością poselstwo z Grochowa do Warszawy, w którym udział wzięli Andrzej Górka, Mikołaj Firlej, oraz Mikołaj Sienicki. Przywieźli oni ze sobą nową kartę przetargową – zredagowany w swym obozie zbiór praw określających miejsce monarchy w ustroju Rzeczpospolitej, który historiografia nazwie „artykułami henrykowskimi”. „Si non jurabis, non regnabis” Był 11 maja, a negocjacje przedłużały się. Zwolennicy Walezego niechętnie podchodzili do propozycji grochowiaków i naciskali na arcybiskupa gnieźnieńskiego, aby ten ogłosił królem Walezego. Prymas Uchański w końcu uległ. Nie czekając na ostateczne porozumienie z secesjonistami, ogłosił Henryka Walezego królem. Akt ten mógł doprowadzić do kolejnego rozłamu i wycofania się posłów z Warszawy. Z pojednawczym głosem wystąpił jednak Piotr Zborowski, który oznajmił, że: „to było tylko proste mianowanie Króla, które nie powinno być ogłoszone, aż nie stanie się zadość wszystkim warunkom ze strony Posłów Francuskich i Króla, a gdyby i było oznajmione nie należy Elekta dopóty za króla uważać”. Tym samym Piotr Zborowski ułożył zasadę, która do historii przejdzie jako okrzyk przypisywany niesłusznie Janowi Firlejowi – „si non jurabis, non regnabis” (jeśli nie zaprzysięgniesz, nie będziesz władał). Słowa te przekonały grochowiaków do powrotu na pole elekcyjne i uznanie wyników wyborów. Warunkiem potwierdzenia przez secesjonistów władzy Henryka, było jednak zaprzysiężenie reformy. Choć oficjalną przyczyną secesji grochowskiej był brak dokonania korektury praw przed elekcją, część historyków uważa, że była ona inspirowana działalnością Habsburgów, którzy poprzez doprowadzenie do rozłamu na polu elekcyjnym chcieli zatrzeć swoją klęskę. Być może część z uczestników secesji w istocie działała pod wpływem dworu wiedeńskiego, nie należy jednak zapominać, że wśród uczestników rozłamu byli zapewne i tacy, dla których problem reformy prawa był istotny, nie należy więc takich motywów zupełnie wykluczać. Henryk Walezy na polskim tronie 16 maja, swój podpis pod artykułami złożyli posłowie francuscy, ale dopiero przysięga króla-elekta mogła być zobowiązująca. Pod koniec elekcji pojawił się wyraźny marazm spowodowany zmęczeniem i poczuciem spełnionego obowiązku. Tuż po zaprzysiężeniu artykułów przez posła francuskiego dokonano wyboru poselstwa, którego zadaniem było zawiezienie formalnej informacji o wyborze, odebranie przysięgi na artykuły i pacta conventa, oraz sprowadzenie elekta do kraju. Tymczasem okres poelekcyjny był gorący. Poselstwo, które wybrało się do Francji, prowadziło żmudne negocjacje, próbując zmusić niechętnego Henryka do zaprzysiężenia przedstawianych mu dokumentów. W Polsce natomiast Habsburgowie, wspierani przez Firleja, usiłowali podważyć legalność elekcji Henryka. Według niektórych bezkrólewie nadal trwało... Autorem tego artykułu Jak Henryka Walezego na tron obierano? jest Sebastian Adamkiewicz. Materiał został opublikowany na licencji CC BY-SA Czytaj też:Historycy: Epidemia koronawirusa z roku 2020 nie jest zjawiskiem wyjątkowym
Po kilku miesiącach spędzonych na codziennych balach, odsypianiu w dzień oraz niebezpiecznej zabawie polsko-litewskim państwem Henryk Walezy uciekł z kraju pozostawiając Rzeczpospolitą bez monarchy i figury. Panowanie Henryka było zapewne ciekawe, ale niewłaściwe. Wnioskuję, iż Henryk Walezy był złym władcą.

StuDocu będzie offline przez około 60 minut (do godz. 12:00 CEST). Musieliśmy na chwilę odłączyć stronę od sieci, aby ją usprawnić i przyspieszyć!

Wolna elekcja – wybór nowego króla Rzeczypospolitej Obojga Narodów dokonywany przez szlachtę od 1572 roku, kiedy zmarł Zygmunt II August do 1764 roku, kiedy na króla został wybrany Stanisław August Poniatowski. Oficjalnie zniesiona przez Konstytucję 3 Maja w 1791 roku. W 1572 roku zmarł Zygmunt II August i najważniejszym celem szlachty było wybranie nowego monarchy. Rok później publiczna Jagiellonowie (fot. domena publiczna)Jagiellonowie – dynastia królewska wywodząca się od wielkich książąt litewskich, gałąź Giedyminowiczów. Panowali: na Litwie w latach 1377-1401 i 1440-1572, w Polsce 1386-1572, na Węgrzech w latach 1440-1444 i 1490-1526, w Czechach w latach dynastii pochodzi od imienia Jagiełło (Jogaila), które nosił założyciel dynastii, Władysław II Jagiełło, wielki książę Litwy i Polski. Jego przodkowie sprawowali rządy na Litwie od XIII w. Pradziad Jagiełły, Pukuwer (Butumer), był władcą Litwy w latach 1291-1294, dziad Giedymin (zm. 1341), w latach 1316-1341, a ojciec w latach 1345-1377. Od brata Olgierda – Kiejstuta (zm. 1382), księcia trockiego, wywodziła się linia boczna Giedyminowiczów – Kiejstutowicze, z której pochodzili dwaj władcy Litwy: Witold (zm. 1430), wielki książę litewski w latach 1401-1430 i Zygmunt (zm. 1440), wielki książę litewski w latach 1432-1440. Wielkim księciem Litwy był także (w latach 1430-1432) jeden z braci Władysława II Jagiełły – Świdrygiełło (zm. 1452). Warto zaznaczyć, że bracia Jagiełły zwani Olgierdowiczami, dali początek wielu znakomitym rodom magnackim. np. od księcia czernihowskiego i czartoryskiego Konstantego (zm. ok. 1390) pochodzą książęta Czartoryscy, od księcia druckiego i briańskiego Dymitra (zm. 1399) książęta Druccy, od księcia ratneńskiego Fiodora (zm. po 1400) książęta Sanguszkowie, a od księcia kijowskiego Włodzimierza (zm. po 1398) książęta Olelkowicze objął rządy w Polsce na podstawie układu polsko-litewskiego w Krewie (14 VIII 1385), po poślubieniu Jadwigi Andegaweńskiej, prawnuczki zjednoczyciela Korony Polskiej Władysława I Łokietka. Autorytet królowej Jadwigi byt tak duży, że najstarsze córki Jagiellonów otrzymywały później jej imię. Jadwigą nazwano jedyną córkę Władysława II Jagiełły i Anny Cyllejskiej, pierwszą córkę Kazimierza IV Jagiellończyka, a także najstarszą córkę Zygmunta I Starego. Jagiellonowie nie czuli się pewnie w Polsce i umacniali swą pozycję, wiążąc się z potomkami dynastii, która królowała przed nimi na Wawelu. Od ostatniego Piasta na tronie polskim, Kazimierza III Wielkiego pochodziła Anna Cyllejska, druga żona Władysława II Jagiełły, oraz Elżbieta rakuszanka, żona Kazimierza IV Jagiellończyka. Piastówną po kądzieli była również Barbara Zapolya, pierwsza żona Zygmunta I Starego. Mimo tych zabiegów nie byli w Koronie zbyt do nich możemy zaobserwować dopiero w XVI w., szczególnie zaś po śmierci Zygmunta II Augusta, gdy w latach panowania tzw. królów elekcyjnych szlachta polska przeciwstawiała im wyidealizowaną przeszłość jagiellońską. Żywe przez cały wiek XV poczucie obcego pochodzenia dynastii dawało o sobie znać chociażby w okresach bezkrólewia. Perypetie związane z wyborem synów Władysława II Jagiełły: Władysława III Warneńczyka i Kazimierza IV Jagiellończyka oraz jego wnuków, przede wszystkim Jana I Olbrachta, wynikały Z wysuwania przeciwko nim przez opozycję antyjagiellońską kandydatur Piastów mazowieckich jako „panów przyrodzonych” i „ojczyców” Królestwa. W tej sytuacji Jagiellonowie wykorzystywali często separatyzm litewski. Litwa – dziedziczny kraj – była im potrzebna jako podstawa autorytetu królewskiego w Polsce. Kartą tą posługiwali się Kazimierz IV Jagiellończyk i jego synowie, a następnie królowa Bona, która chcąc zapewnić Zygmuntowi Augustowi koronę polską, przeforsowała wpierw jego wyniesienie na tron wielkoksiążęcy na publiczna Protoplaści dynastii Jagiellonów – Jadwiga i Jagiełło (fot. domena publiczna)W oparciu o swój kraj macierzysty dążyli do utworzenia z Polski monarchii dziedzicznej. Ich polityka dynastyczna na tym odcinku poniosła jednak klęskę w starciu z opozycją panów koronnych. Pod rządami czterech pokoleń Jagiellonów ugruntowały się w Polsce zasady wolnej elekcji viritim. Uzyskanie korony królewskiej przez Zygmunta II Augusta za życia ojca w 1529 r. nie stworzyło trwałego wyłomu w tej procedurze, skoro Zygmunt I Stary uniwersałem wydanym 26 marca 1530 r. potwierdził nienaruszalność dotychczasowych zasad elekcji (zasady te wprowadzono do konstytucji na sejmie piotrkowskim w 1538). W walce z możnowładcami Jagiellonowie szukali oparcia w szerokich warstwach szlacheckich. Obdarzyli szlachtę licznymi przywilejami, które ograniczały prawa mieszczan i chłopów. Przyczynili się do ukształtowania nowej formy państwa polsko-litewskiego – tzw. demokracji ich w Polsce i w Wielkim Księstwie Litewskim zakończyły się w 1572 r. wraz ze śmiercią ostatniego męskiego potomka Władysława II Jagiełły – Zygmunta II Augusta. Wydarzenie to poprzedziła unia lubelska zawarta w 1569 r., która przyniosła zjednoczenie obu państw – Polski i Litwy. Zamianie unii personalnej na unię realną towarzyszyło wiele ważnych zjawisk, wytwarzanie się na Litwie spolonizowanej warstwy magnackiej i szlacheckiej, ekspansja polskiej szlachty na ziemie ukrainne i kolonizacja tamtejszych pustek. Najważniejszym postulatem pierwszych Jagiellonów było dążenie do pokonania zakonu krzyżackiego. W wyniku długotrwałych wojen przywrócili Polsce dostęp do Bałtyku. W 1466 r. rewindykowali Pomorze Gdańskie i ziemię chełmińską oraz pozyskali Warmię, Malbork i Elbląg. Nie wcielili jednak do Korony Polskiej reszty Prus Zakonnych, zadowalając się w 1525 r. sekularyzacją Zakonu i utworzeniem w miejsce państwa krzyżackiego lennego księstwa świeckiego rządzonego przez Hohenzollernów. Zmierzali do opanowania tronów państw w środkowej Europie. Krótkie rządy Władysława III Warneńczyka na Węgrzech zakończyły się w 1444 r. klęską i śmiercią króla w bitwie z Turkami pod Warną. Kilkadziesiąt lat później syn Kazimierza IV Jagiellończyka, Władysław II, został królem Czech w 1471 r., a następnie Węgier w 1490 r. Po jego śmierci w obydwu państwach tron objął w 1516 r. syn Ludwik II. Umożliwiło to Jagiellonom odkrywanie głównej roli w środkowej Europie. Nie wykorzystali jednak tej okazji. Nie zagarnęli dla siebie na stałe nawet Śląska, choć szanse na rewindykację tej ziemi pojawiły się wielokrotnie. Zadowolili się pozyskaniem na rzecz Polski księstw oświęcimskiego i zatorskiego. Układy jagiellońsko-habsburskie zawarte w Wiedniu w 1515 r. doprowadziły do ich rezygnacji z prowadzenia aktywnej polityki w centralnej Europie. W 1526 r. zginął bezpotomnie pod Mohaczem król Ludwik II, a jego siostra Anna (1503 – 1547), żona Ferdynanda I Habsburga, przekazała mężowi prawa do tronu Czech i ułożyły się natomiast sprawy na innych odcinkach. Powstrzymano ekspansję Moskwy, od XV w. prowadzącej akcję scalania ziem ruskich, a po poddaniu się Inflant Zygmuntowi II Augustowi w 1561 r. państwo Jagiellonów uzyskało bardzo silną pozycję nad Bałtykiem. Doprowadzono także do likwidacji lenna mazowieckiego po wymarciu tamtejszych Piastów i inkorporowano Mazowsze do Korony Polskiej (1526). Czasy panowania tej dynastii były okresem największej świetności politycznej, kulturalnej i gospodarczej dawnej Polski. W historiografii polskiej funkcjonuje od XIX w. pojęcie tzw. idei jagiellońskiej, które przeciwstawia się piastowskiej idei państwa polskiego. Ideę jagiellońską kojarzy się zazwyczaj z przesunięciem punktu ciężkości państwa polskiego na wschód, kosztem polskich ziem zachodnich, i zastąpieniem jednolitego etnicznie organizmu państwowego przez wielonarodowościowy, federacyjny związek państw i hasła:Autor hasła: Andrzej Kamieński – doktor habilitowany, historyk specjalizujący się w historii nowożytnej, związany z Instytutem Historii Polskiej Akademii Nauk. Autor wielu publikacji poświęconych m. in. dynastii Hohenzollernów. Współautor „Słownika władców Europ średniowiecznej”, „Słownika władców Europy nowożytnej i najnowszej” oraz „Słownika władców polskich”.Źródło:Źródło: Powyższe hasło ukazało się pierwotnie w publikacji książkowej pt. Słownik władców polskich (Wydawnictwo Poznańskie 1999) pod redakcją Józefa Dobosza, przygotowanej przez historyków związanych z Uniwersytetem Adama Mickiewicza w Poznaniu i z Polską Akademią Nauk. Henryk Walezy 1573-1574:- 1573–wybór Henryka Walezego na króla Polski, ustanowienie artykułów henrykowskich i pacta conventa 1574–koronacja Henryka na króla Po… ewelina801257 ewelina801257 Niedługo po opuszczeniu granic Polski jej pierwszy elekcyjny władca zwolnił tempo podróży. W Wiedniu czekały na niego pieniądze, które przesłała mu matka, królowa Katarzyna Medycejska. Nie przyśpieszyła w ten sposób powrotu syna na ojczyzny łono. Wręcz przeciwnie. 23-letni Henryk dostał jedyną i niesamowitą okazję do zorganizowania wakacji życia. Jak pisze Nancy Goldstone w książce „Królowe rywalki”: Zamiast jechać prosto do Francji, został wraz z towarzyszami dwa tygodnie w Wiedniu, wystawnie podejmowany przez cesarza, nim ruszył w nieśpieszną, dwumiesięczną podróż przez Wenecję, Padwę, Ferrarę, Mantuę i Turyn. Ani razu podczas swych wojaży nie napisał do matki i zignorował jej liczne, naglące wezwania do powrotu. Jak każdy wytrawny turysta podziwiał zabytki, robił liczne zakupy i odwzajemniał się gospodarzom za wylewną gościnność. Szczególnie upodobał sobie Wenecję, gdzie znalazł się w swoim żywiole i mógł krążyć od jednego kupca do drugiego albo po prostu godzinami pływać na złotej barce, udostępnionej mu przez samego dożę. Henryk Walezy po ucieczce z Polski pierwszy raz był na prawdziwych wakacjach i nie zamierzał tracić z nich ani chwili. Na tym obrazie Andrea Vincentino widać, jak uroczyście witała króla Wenecja (źródło: domena publiczna). Kiedy Walezy przybył do ojczyzny, nie miał już żadnych pieniędzy ofiarowanych przez matkę. Nic dziwnego, że ociągał się z powrotem. Jego francuskie rządy rozpoczęły się symbolicznie. Gdy w katedrze w Reims włożono na jego głowę koronę, zawołał, że go uwiera. Oj, rządzenie ówczesną Francją mogło przyprawiać o ból głowy. Trudne rządów początki Przede wszystkim kraj zżerała wojna religijna między katolikami a protestantami. W Rzeczpospolitej, pierwszym królestwie Henryka Walezego, rzecz nie do myślenia! Polscy publicyści z niedowierzaniem przyglądali się wydarzeniom nad Sekwaną. Bije się Francuz z swoim bratem już to kilkadziesiąt lat żałośnie za przyczyną różnego nabożeństwa z mizernym utrapieniem zginieniem koronnem a narodu swego, a radby już poprzestał wojny by jako Polak bacząc, że to źle, zabieżał takiej przeklętej wojnie: konfederacyą – pisał w XVI wieku pewien anonimowy autor. Wojny zakończyć się Henrykowi nie udało. Francuscy kalwini przekonywali, że skoro Polakom zagwarantował tolerancję religijną, to wypadałoby, aby uczynił to też dla swoich „naturalnych poddanych”. Jednak francuskie elity strwoniły kolejne lata na religijnych walkach. Król, chociaż sam katolik, był krytykowany nawet przez swoich współwyznawców. Teolog Jean Boucher ubolewał, że monarcha „za świeżym Polski przykładem powziął plan utrzymania obydwu religii we Francji”. Nie oznaczało, że do spraw wyznaniowych podchodził czysto instrumentalnie. Niewątpliwie myślał o zbawieniu. W praktykach religijnych zdarzało mu się nawet wychodzić przed szereg. Jak czytamy w „Królowych rywalkach”: Pewnego grudniowego wieczoru w 1574 roku cały dwór musiał uczestniczyć w procesji, w której Henryk, odziany w zgrzebną koszulę (choć atrakcyjnie przyozdobioną czarnymi trupimi czaszkami), poprowadził w strugach zimnego deszczu zawodzących pokutników, biczując się w trakcie marszu. Henryk III – jak się zdaje – uwielbiał ubierać się na czarno. Tym razem bez trupich czaszek, za to z papugą na ramieniu. XIX-wieczny obraz Richarda Parkesa Boningtona (źródło: domena publiczna). Wprawdzie z tolerancją religijną we Francji nie wyszło, ale inne polskie wzorce Henryk Walezy wprowadzał z większym powodzeniem. Jak stwierdził historyk Stanisław Grzybowski, Walezy: Nauczył się w Polsce, że nawet skłóconym i pełnym opozycjonistów sejmem łatwiej manewrować niż społeczeństwem niezadowolonym, skłonnym do buntu a nie mającym żadnej reprezentacji swych interesów. W tym celu w latach 1576 i 1588 zwoływał Stany Generalne, reprezentujące szlachtę, duchowieństwo i tzw. Stan Trzeci, czyli całą resztę. Już w 1576 roku Stan Trzeci, najbardziej nękany różnego rodzaju daninami, wskazywał, że deficyt Francji dałoby się pokryć z dochodów kleru – co Henryk Walezy po kilku latach wprowadził w życie. Oczywiście, za każdym razem uzyskiwał (lub wymuszał) zgodę od władz duchownych. Henryk Walezy (pierwszy siedzący po lewej) na ślubie jednego ze swych faworytów, księcia Joyeuse, którego ożenił ze swą własną szwagierką. Obraz przypisywany Hieronymusowi Franckenowi (źródło: domena publiczna). Zobacz również:Historyczna szkoła płodzenia. Nietypowe sposoby na zajście w ciążę sprzed 500 latLesbijskie zabawy na renesansowych dworach [18+]Kasia i karczochy, czyli o tym jak pewna Włoszka postawiła na głowie francuską kuchnię Królewscy faworyci i potomek Drakuli Były król Polski naraził się nie tylko duchownym, ale także magnatom i szlachcie. Pozbył się ich z królewskiego dworu. Szlachtę odsyłał na wieś, magnatów do ich prowincji, a następnie zasypywał korespondencją, dotyczącą spraw administracyjnych. Zwolnione miejsce u boku władcy zajęli jego ukochani dworzanie zwani Les Mignons. Wyglądali dość specyficznie. Jak pisze Nancy Goldstone: Nosili [oni] długie włosy, wymyślnie kręcone raz i drugi w loki, a na czubku głowy atłasowe czepeczki niczym dziwki w burdelu; ich lniane koszule miały wykrochmalone, misternie marszczone kryzy sięgające pół stopy długości, nadające im wygląd głowy św. Jana, niesionej na tacy – opisywał ich pewien protestancki szlachcic. Czy króla z „mignonami” łączyło coś więcej niż przyjaźń? Większość historyków jest sceptyczna w tej kwestii. Zresztą ważniejszy jest fakt, że królewscy faworyci byli obsypywani pieniędzmi, tytułami arystokratycznymi i czuli się bezkarnie. Zgubiło to niejednego. Przykładem może być Bussé d’Amboise, jeden z najsłynniejszych „mignonów”. Znakomity szermierz, nieraz śmierci zaglądał w oczy. Jednocześnie przez pewien czas był kochankiem Małgorzaty de Valois, słynnej Margot, siostry Henryka Walezego. Zginął z ręki pewnego hrabiego, któremu uwiódł żonę. Nawet status faworyta króla i kochanka królewskiej siostry nie uratował krewkiego minionka d’Amboise. Na obrazie Małgorzata de Valois, znana lepiej jako królowa Margot (źródło: domena publiczna). Niezwykłą karierę zrobił inny ulubieniec króla – Petru Cercel, czyli Piotr z Kolczykiem. Był to potomek słynnego Drakuli, który w 1579 roku zjawił się na francuskim dworze. W 1583 roku Stambuł pod wpływem francuskiej dyplomacji mianował go hospodarem Wołoszczyzny, czyli władcą sporej części dzisiejszej Rumunii. Po kilku latach Turcy uznali, że hospodar z kolczykiem poczyna sobie zbyt samodzielnie, więc najpierw pozbawili go władzy, a następnie głowy. Posprzątajcie ten Luwr! Współczesnych drażniły też inne zachowania Henryka. O ile pierwszy polski król elekcyjny cieszył się z powrotu do ojczyzny, to warunki mieszkaniowe miał gorsze. Luwr miał trzy razy mniej komnat niż Wawel. I nade wszystko krakowski zamek był wysprzątany, czego nie można było powiedzieć o siedzibie francuskich władców. Henryk Walezy postanowił to zmienić. Jak pisze Stanisław Grzybowski: Żądał również, by Luwr był czysty, rzecz w ówczesnej Francji niesłychana. Nie pobudował wprawdzie oglądanych na Wawelu dyskretnych wykuszy zwieszających się nad fosami zamkowymi, kazał jednak co rano szorować kominki i korytarze, dziedzińce i schody. Sam, ku zgorszeniu poddanych, którzy nie widzieli dotąd podobnych ekstrawagancji i kwalifikowali je jako zniewieściałość, mył się również. Szczęście w łożu i sztylet w brzuchu Na pewno we Francji król Henryk Walezy odnalazł szczęście osobiste. W Polsce czekałby go ślub z Anną Jagiellonką, kobietą niemłodą i nieurodziwą. Po powrocie do Francji chciał ożenić się ze swoją ukochaną – księżną de Condé, mężatką. Jednak zanim kobieta uzyskała rozwód, zmarła w wyniku komplikacji poporodowych. Po kilkumiesięcznej żałobie Henryk Walezy poślubił lotaryńską księżniczkę Ludwikę, którą poznał jeszcze w trakcie podróży do Polski. Wysoka blondynka od razu mu się spodobała. Oboje uwielbiali taniec, poza tym nowa królowa Francji była cichą i spokojną osobą, nie wtrącała się też do polityki. Jedynym problemem był fakt, że nie doczekali się potomstwa. Wszyscy polscy królowie elekcyjni umierali z przyczyn naturalnych (nie licząc hipotezy, że Stefan Batory został otruty). Jedynym wyjątkiem jest Henryk Walezy. Być może nad Wisłą dożyłby spokojnie swoich dni, jednak we Francji czekał go tragiczny koniec. O, trup. Ciekawe, czy jak kopnę, to się ruszy… Pod koniec 1588 roku Henryk Walezy pozbył się księcia de Guise, a kilka miesięcy później sam stał się ofiarą skrytobójstwa (źródło: domena publiczna). 1 sierpnia 1589 roku przed obliczem króla zjawił się Jacques Clément, 22-letni dominikanin, który dostarczył rzekomo ważne listy. Kiedy Henryk zajął się lekturą, zakonnik wyciągnął spod płaszcza sztylet i zadał monarsze śmiertelny cios. Motywacje były natury religijnej: zabójca uznał, że katolicki król jest zbyt pobłażliwy wobec protestantów. Clément został natychmiast zamordowany przez królewską ochronę. Ostatni Walezjusz na francuskim tronie odszedł do wieczności następnego dnia. Do końca życia tytułował się królem Polski. Jego dawni poddani przyjęli wiadomość o jego śmierci z mieszanymi uczuciami. Protestanci uznali nawet śmierć króla Henryka Walezego za… słuszną karę niebios za ucieczkę z Rzeczypospolitej. Bibliografia Białecki Konrad, Konflikty wyznaniowe w XVI i XVII-wiecznej Francji widziane oczyma ówczesnych Polaków, „Mazowieckie Studia Humanistyczne”, t. 8, 2002, nr 2. Boucher Jacqueline, Louise de Lorraine, 2003, [dostęp 12 XI 2016]. Goldstone Nancy, Królowe rywalki, Warszawa 2016. Grzybowski Stanisław, Henryk Walezy, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk 1980. Grzybowski Stanisław, Henryk III Walezy, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 9, Wrocław – Warszawa – Kraków 1960–1961. Tazbir Janusz, Polskie i obce opinie o konfederacji warszawskiej, „Odrodzenie i Reformacja w Polsce”, t. 19, 1974. .
  • iud27e1i9r.pages.dev/824
  • iud27e1i9r.pages.dev/218
  • iud27e1i9r.pages.dev/443
  • iud27e1i9r.pages.dev/906
  • iud27e1i9r.pages.dev/428
  • iud27e1i9r.pages.dev/384
  • iud27e1i9r.pages.dev/564
  • iud27e1i9r.pages.dev/279
  • iud27e1i9r.pages.dev/48
  • iud27e1i9r.pages.dev/919
  • iud27e1i9r.pages.dev/667
  • iud27e1i9r.pages.dev/27
  • iud27e1i9r.pages.dev/140
  • iud27e1i9r.pages.dev/333
  • iud27e1i9r.pages.dev/53
  • napisz jak zakończyły się rządy henryka walezego w rzeczypospolitej