Z moim mężem, byliśmy razem prawie 35 lat. Dowiedzieć się, że mąż chce się rozstać po tak wielu latach, to nieprzyjemne uczucie. Wszystko stało się tak. W tym roku, nasza córka i syn, postanowili spędzić Nowy Rok, ze swoimi współmałżonkami za granicą. Swoje dzieci zostawili u nas. Nie miałam nic
Witam, piszesz, że mąż kocha się z Tobą raz na kilka miesięcy, co może oznaczać, że taki stan trwa już od bardzo dawna. Skoro w Waszym związku nie liczą się Twoje potrzeby i nie rozmawiacie na ten temat, problem nie dotyczy tylko sfery seksualnej. Taki stan rzeczy, też z pewnością bardzo negatywnie wpływa na Twoje poczucie własnej wartości. Uważam, że powinniście udać się na terapię par małżeńskich, aby przy pomocy specjalisty spróbować poszukać rozwiązania powyższej sytuacji. Serdecznie pozdrawiam Dlaczego mąż nie chce się ze mną kochać? Jesteśmy małżeństwem od 13 lat. Mamy 12 letniego syna. Przez 12 lat byliśmy szczęśliwym małżeństwem od ponad pół roku zaczęły się problemy bez przerwy się kłócimy mąż nie mówi mi ze mnie kocha nie chce ze mną uprawiać seksu tzn jak ja mu powiem ze go kocham on odpowie ze on
Nie sądziłam, że do tego kiedyś dojdzie, ale mąż nie chce się ze mną kochać. Jesteśmy ze sobą od 10 lat, zawsze był chętny i gotowy, a teraz szuka wymówek. Twierdzi, że się źle czuje, że musi coś jeszcze zrobić, że jest zmęczony. Czasem się czuję, jakbym była w sytuacji, że ja go kocham a on mnie nie. I zastanawiam się, dlaczego facet nie chce się kochać. Czy to faktycznie stres i zmęczenie? Może ma jakieś problemy ze zdrowiem? A może znalazł sobie inną i teraz unika mnie? Powiedzcie, jak często facet chce się kochać w Waszym przypadku. Czy też miałyście podobny kryzys w związku? Co zrobić, gdy mąż nie chce się ze mną kochać?
Mężczyzna, który chce rozwodu, musi być zatem naprawdę nieszczęśliwy i niezadowolony ze swojej relacji z żoną. Na tyle, że wręcz nie chce mieć z nią nic wspólnego. Przyczyną tego mogą być ciągłe kłótnie czy toksyczny charakter żony. Mąż będzie czuł się niezrozumiany, odtrącony, zdradzony, upokorzony. Żeby uwolnić
Nigdy nie przypuszczałam, że koniec mojej wymarzonej ciąży będzie dla mnie takim horrorem. Zamiast cieszyć się narodzinami córeczki i układać jej ubranka w szafce, zastanawiam się, czy mój mąż zasługuje, by być ojcem i mężem. Kiedy tylko zaręczyliśmy się z Maćkiem, pojawił się temat dzieci. Byliśmy zgodni - trójka, jak najszybciej po ślubie. Obydwoje jesteśmy jedynakami i marzyliśmy i dużej rodzinie, o tym że nasze dzieci będą się zawsze wspierać. Rzeczywistość okazała się brutalna… Zaczęliśmy się starać o dziecko rok po ślubie. Minął miesiąc, trzy, pięć… Oczywiście wyobrażałam sobie, że już po miesiącu test ciążowy będzie pozytywny. Nie był. Przyjaciółki uspokajały mnie, że to normalne, że wizyta u lekarza to najwcześniej rok po bezskutecznych staraniach. Nie wytrzymałam tak długo. Po 9 miesiącach prób, poszliśmy do specjalisty, Przebadał nas i orzekł: - Są państwo zdrowi, proszę spokojnie próbować dalej, w końcu się uda. Wiec próbowaliśmy. Wyliczałam dni płodne, zmienialiśmy pozycje, szukałam najbardziej niesamowitych sposobów internecie. Po jakimś czasie seks stał się u nas obowiązkiem jak mycie zębów. Zero przyjemności. Przynajmniej dla mnie. Ratunek w in vitro Po kolejnym pół roku znowu wylądowaliśmy u lekarza, który bezradnie rozłożył ręce. – Nie ma żadnych medycznych powodów, by nie mogli państwo mieć dzieci. To może być jakaś blokada psychiczna. Może porozmawiają państwo z psychologiem? - zaproponował. Porozmawialiśmy. Bez żadnych efektów. Po kolejnych kilku miesiącach zdecydowaliśmy się na inseminację. Potem kolejną. Po trzeciej, która skończyła się klęską, lekarz zaproponował: - Może spróbują państwo in vitro? To w tym momencie chyba jedyna szansa. Nie zastanawialiśmy się długo - tak bardzo chcieliśmy dziecko! Zabieg in vitro nie jest tani, część pieniędzy pożyczyliśmy od rodziców Maćka. Pełno nadziei przeszliśmy całą procedurę i stawiliśmy się na zabieg. Wiecie co czuje kobieta, która słyszy od lekarza, że ostatnia nadzieja legła w gruzach? Płakałam chyba przez tydzień, nie miałam siły wstać z łóżka. Przyjaciele namawiali nas na adopcję. Rozważałam to, ale Maciek był przeciwny: - Zrozum, nie będę umiał pokochać dziecka, które nie będzie z mojej krwi, moich genów. Zawsze będę myślał o jego prawdziwych rodzicach i o tym, że to tak naprawdę obce dziecko. Nie chcę cię oszukiwać, że spróbujemy i może się uda. Wiem, że mi się nie uda - tłumaczył mi. Uszanowałam to. Wolałam, że był szczery i stawiał sprawę jasno, niż gdyby za kilka lat mielibyśmy skończyć na terapii z pytanie, dlaczego nie kocha dziecka. Tylko co ze mną? Widok kobiet z wózeczkami na ulicy sprawiał mi taki ból, że starałam się jak najmniej wychodzić z domu. Tylko do pracy i z powrotem Zaczęłam unikać znajomych, którzy mieli dzieci. Dla dziecka zrezygnowałam ze wszystkiego! Któregoś wieczoru Maciek objął mnie i zaproponował: - Spróbujmy jeszcze raz in vitro. Rafał pożyczy nam pieniądze. Jeśli się nie uda, porozmawiamy o adopcji. Zgodziłam się. Wiedziałam, jaka to rozpacz, gdy usłyszysz, że in vitro się udało. Ale gotowa byłam walczyć. Dzień, w którym usłyszałam, że zabieg się udał i jestem w ciąży, był najcudowniejszym dniem w moim życiu. Nawet w dniu ślubu nie byłam tak szczęśliwa! Natychmiast poszłam na zwolnienie, choć dobrze się czułam. Kupiłam suplementy dla ciężarnych, zmieniłam dietę, by była jak najzdrowsza. Dużo leżałam, chodziłam na niezbyt forsowne spacery. Lekarz wprawdzie twierdził, że jestem w dobrym stanie i nie ma żadnego zagrożenia dla ciąży, ale nie chciałam ryzykować. Lepiej dmuchać na zimne niż potem przez całe życie sobie wyrzucać, że zniszczyłam rodzinne szczęście. Maciek mnie w tym bardzo wspierał - gotował dla mnie obiady, żeby nie musiała stać w kuchni, sprzątał, wieczorami masował mojej stopy. Był przeszczęśliwy! Jedynym punktem spornym okazał się seks. Dla mnie było jasne, że do porodu nie ma tematu. Tak, wiem, lekarze mówią, że seks nie zagraża ciąży. Ale tylko kobieta, która tak jak ja - przez 5 lat walczyła o dziecko - zrozumie, jak bardzo starałam się chronić tę ciążę. Nawet jeśli przesadzałam! Maciek nie mógł tego zrozumieć. - Kochanie, wiesz że nasze dziecko jest dla mnie najważniejsze, ale kocham cię i potrzebuje twojej bliskości - przekonywał mnie. - Jakkolwiek to głupi zabrzmi, mam swoje potrzeby. Chyba nie chcesz, żebym skończył jak licealista masturbując się pod prysznicem? - Maciek, 5 lat walczymy o dziecko, a ty nie jesteś w stanie wytrzymać 7 miesięcy bez seksu? Tyle przeszliśmy, tyle nerwów, płaczu, pieniędzy, a ty chcesz narażać życie naszego dziecka, bo nie wytrzymasz bez bzykania? Czy ty słyszysz, co mówisz? Jak w ogóle przechodzi ci to przez gardło? - krzyczałam na niego, zapominając, ze obiecałam sobie, że w ciąży nie mogę się denerwować. Wyszedł, trzaskając drzwiami. Ale więcej do tematu seksu już nie wrócił. Myślałam, że zrozumiał, co jest naparwdę ważne. To twoja wina, że cię zdradziłem! Na początku lipca Maciek zapytał mnie, czy może wyjechać na męski weekend z kolegami z pracy na Mazury. Zrobiło mi się przykro, że chce mnie zostawić w 7. miesiącu ciąży, ale zgodziłam się. Przez ciążę zrezygnowaliśmy w tym roku z wakacji i wyjazdów. Uznałam, że ten jeden weekend mu się należy, a ja spędzę go z moimi rodzicami. Wrócił na kacu, ale zadowolony i wesoły. Chyba potrzebował tego oderwania. Wtedy nie wiedziałam, jak bardzo się oderwał… Jego dobry humor nie trwał długo. Widziałam, że Maciek jest coraz bardziej zdenerwowany i milczący. Pytałam go, czy ma jakieś problemy w pracy, ale zbywał mnie. Tego wieczoru przyszedł do sypialni, ale nie położył się. Usiadł na skraju łózka i nerwowo obracał zapalniczkę w ręku. Wreszcie wypalił. - Spałem z inna kobietą. Czuliście kiedyś, że świat stanął, a potem wszystko zaczęło wirować jak oszalałe? Miałam wrażenie, że mój mózg na chwile się zatrzymał, że na chwilę umarłam. - Ja, ja, jak to? - wyjąkałam. - Na wyjeździe z chłopakami. Przyjechały tam Monika i Natalia z pracy. Uwierz mi, ona sama weszła mi do łóżka. Od dawna mnie podrywała, ale myślałem, że to taki pracowy flirt. Nigdy nie pozwalałam na nic więcej. Nie wiedziałem, że Monika będzie na Mazurach. Gdybym wiedział, nie pojechałbym! W jeden wieczór trochę wypiliśmy i poszliśmy się kąpać na golasa - wyrzucał z siebie słowa jak z karabinu maszynowego. Nagle zaczął krzyczeć: - Ona zaczęła się mnie kleić w tym jezorze. A ja naprawdę potrzebowałem seksu! Tak długo trzymałaś mnie na odległość! Mówiłem ci, że faceci mają swoje potrzeby, Nie potrafimy wziąć pigułki i zapomnieć o seksie. Gdybyś mnie nie odstawiła, nigdy nie przyszłoby mi coś takiego do głowy. Ale to czysta biologia! Facet musi czasem się wyładować, gdy jest trzymany bez seksu! Nie jestem święty, by wyrzucić gołą kobietę z łózka, kiedy od 5 miesięcy jestem skazany na siebie samego! - Dlaczego mi to teraz mówisz? - wyszeptałam. Chwilę milczał, zagryzając dolną wargę. W końcu powiedział: - Bo ona się chyba we mnie zakochała. Grozi, że sama tobie powie. Mówiłem, jej, że jesteś najważniejszą kobietą w moim życiu. Że tylko ciebie kocham. Że zaraz urodzi się nasza córka. Że gdybym był trzeźwy, to bym jej w życiu nie dotknął. Nie wiem. Może chce się zemścić. Nie chciałem, żebyś usłyszała jej wersję. Powoli wstałam z łóżka. - Zawieź mnie do moich rodziców. - Basiu - popatrzył na mnie błagalnie. - Nie mogę teraz na ciebie patrzeć. Nie mogę myśleć. I nie mogę się denerwować, bo nie chce za wcześnie urodzić. Ale nie wiem, co dalej. Nie mam siły i ochoty myśleć o tym, co dalej. Powiemy rodzicom, że wyjeżdżasz służbowo i dlatego mnie przywiozłeś. - Basiu… - Nie chcę na ciebie patrzeć. Odwieź mnie natychmiast. Samotna czy zdradzona? Od tygodnia jestem u rodziców. Wbrew temu co powiedziałam Maćkowi, nie potrafię nie myśleć. Nie odbieram jego telefonów, ale codziennie przysyła mi długie smsy z zapewnieniami, że tylko mnie kocha, a ten seks się nie liczy, bo był spowodowany tylko tym, że był wyposzczony. Wyposzczony? Czyli to moja wina? Nie dość, że mnie zdradził, to próbuje zepchnąć winę na mnie? Mdli mnie na samą myśl, że mam z nim mieszkać, rozmawiać i zachowywać się jakby nic się nie stało. Ale… Z drugiej strony wkrótce urodzę dziecko. Nie chcę skazywać mojej córeczki na życie bez taty. Nie chcę być samotną matką. Wiem, że Maciek będzie cudownym ojcem. Ale nigdy nie będzie juz dla mnie cudownym ojcem… Czy potrafię tak żyć? Ze mężem, który zdradził? Czy jako samotna matka? Jak wybrać?

Kobieta w ciąży może poczuć się równie seksownie i atrakcyjnie, jak przed ciążą. Jeżeli lekarz nie widzi przeciwwskazań, a oboje tego pragniecie, nie powinniście rezygnować z bliskości i pożądania. Bywają sytuacje, w których mężczyźni spoglądają na swoje kobiety w ciąży jak na magiczny obiekt pożądania. Zdarza się, że oboje macie silną potrzebę zaspokajania

Dlaczego nie mam ochoty kochać się z mężem? Zauważyłaś, że między tobą a mężem nie ma już takiej namiętności jak dawniej. Brakuje ci czułości, ale nie potrafisz wykrzesać z siebie odrobiny chęci, nie mówiąc o entuzjazmie. Co jest ze mną nie tak? Przecież kochasz swojego męża. Czemu nie możesz się zdobyć na chwilę intymności?Dlaczego nie mam ochoty kochać się z mężem? Z wiekiem libido zaczyna słabnąć. Spowodowane jest to różnymi czynnikami, na przykład stresem spowodowanym pracą, zmęczeniem obowiązkami, a nawet zaburzeniami hormonalnymi. Brak ochoty na współżycie to zmora naprawdę wielu par, nie tylko w średnim wieku. Skarżą się na niego coraz młodsi. Czy kryzys w sypialni może doprowadzić do rozpadu waszego związku? Niekoniecznie. Istnieje wiele sposobów, jak mu ochoty na współżycie jak leczyć?Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że niektóre przewlekłe choroby mogą negatywnie wpływać na libido i obniżyć ochotę na współżycie. Dlaczego nie mam ochoty kochać się z mężem? Może to wina skutków ubocznych leków, jakie zaczęłaś przyjmować. Brak ochoty na intymność może brać się z przyjmowania środków zapobiegającym skutkom chorób przewlekłych w rodzaju cukrzycy, podwyższeniu prolaktyny. Negatywnie wpływają także antydepresanty i leki regulujące pracę tarczycy. Oczywiście w żadnym wypadku nie powinnaś zrezygnować z przyjmowania przepisanych środków. Zdrowie jest najważniejsze, a z partnerem powinnaś po prostu porozmawiać. Warto zwrócić się z problemem do specjalisty i zapytać, w jaki sposób zaradzić niepożądanym skutkom ubocznym. Dlaczego nie mam ochoty kochać się z mężem? Seks nie sprawia mi przyjemnościNie mam ochoty kochać się z mężem, a seks nie sprawia mi przyjemności. Czy przestałam go podniecać? Jeżeli mąż wyraża ochotę na współżycie, a twoja odpowiedź brzmi – nie mam ochoty się kochać, może to oznaczać, że partner po prostu powinien się bardziej zaczynaliście się spotykać, twój mąż starał się i zabiegał o ciebie. Przynosił kwiaty, robił drobne niespodzianki, pamiętał o urodzinach i rocznicach. Z biegiem czasu coś się popsuło. Ostatni raz podarował ci bukiet na imieniny, o których musiała przypomnieć mu twoja teściowa, nie wychodzicie do kina, nie mówiąc o romantycznych kolacjach. Ta zmiana dotyczy także sfery intymnej. W pierwszych miesiącach znajomości nie byliście w stanie wytrzymać godziny bez czułości i pocałunków. Teraz namiętność twojego wybranka ustała, a zastąpiła ją rutyna. Nic dziwnego, że seks nie sprawia przyjemności. Powinnaś szczerze porozmawiać ze swoim mężem. Zwróć mu uwagę, że w waszej alkowie już od dawna zionie nudą. Porozmawiajcie o waszych fantazjach i pomysłach, jak urozmaicić współżycie. Pamiętajcie, że takim pogawędkom nie może towarzyszyć żadna presja ani wymówki. Wystrzegaj się prób obwiniania o bieżący stan rzeczy jednej albo drugiej strony. Nie jest ważne, kto z was zawinił, ale jak możecie odbudować wasze życie nie mam ochoty się kochać? Spędzamy ze sobą mało czasuJednym z istotnych powodów, dla których pary tracą ochotę na seks, jest rozluźnienie więzi emocjonalnych. Z czasem nasze ciało się zmienia. U pań z każdą przebytą ciążą przybywa dodatkowych kilogramów i rozstępów, u panów pojawia się brzuszek piwny i łysinka. Kiedyś potrafiliście przegadać całą noc, a dziś wasze wymiany zdań dotyczą tylko domu i dzieci. Mój mąż mi się nie podoba, zauważasz ze zdziwieniem pewnego nie poświęca mi uwagi. Woli spędzać czas z kumplami albo kolegami z pracy. Specjalnie bierze nadgodziny, by nie musieć wracać do domu. Nie mam ochoty się kochać się z mężem. Irytuje mnie. Brzmi znajomo? Brak ochoty na współżycie jak leczyć, zastanawiasz się, ale problem tkwi po prostu w tym, że oddaliliście się od siebie. Skoro prawie się nie widujecie, nie mówiąc o obgadywaniu kłopotów w waszych relacjach, nic dziwnego, że nie masz ochoty na seks z mężem. Po pierwsze, podejmij próbę rozmowy. Jeśli okaże się, że nie możecie dojść do porozumienia, być może trzeba będzie zwrócić się do specjalisty. Terapia małżeńska wymaga determinacji i poświęcenia, a także wyłożenia niemałych środków finansowych, ale to chyba niewielka cena za ratowanie małżeństwa? Nie przejmuj się, jeśli zauważyłaś, że nie masz ochoty kochać się z mężem. Często jest to tylko przejściowy problem, który z czasem sam się rozwiążę. Pamiętaj, że zawsze możesz liczyć na pomoc swoich bliskich, którzy wesprą cię w trudnym okresie. ZOBACZ ZDJĘCIA:fot. rawpixelPamiętaj, że wiele problemów można rozwiązać za pomocą szczerzej Tracey HockingNierzadko brak ochoty na seks może wynikać z problemów Becca TapertDlaczego nie mam ochoty na seks z mężem? Być może popadliście w rutynę i seks przestał ci sprawiać przyjemność. fot. Tim GouwCzęsto obniżenie libido wynika ze stresu związanego z pracą. fot. ElevateMasz wrażenie, że mąż więcej czasu poświęca znajomym niż tobie? Postaraj się, by wasza rozmowa nie zamieniła się w kłótnię i obrzucanie także:Znaki zodiaku i ich NAJWIĘKSZE zalety. Jakie ma twój?Jak wyglądać elegancko? Niezawodne, klasyczne stroje – stylista radziIle zarabia Dorota Szelągowska? Jej zarobki są wspaniałeźródło:
Dlaczego mój mąż nie chce się ze mną kochać? Problem może leżeć od niego, a nie od ciebie. Czasami problemy fizyczne mogą spowodować, że mężczyzna nie będzie chciał uprawiać seksu ze swoją żoną. Tematy takie jak niski popęd seksualny, niski poziom testosteronu i stres mogą sprawić, że nie będzie on zainteresowany seksem.
Gatka napisał(a):Ja mogę napisać z punktu widzenia "kiedy kobieta nie ma ochoty": My mieliśmy spore problemy (mimo cc!) więc myślę, że natura dobrze wie, jak zaprogramować kobietę tylko na raz/na miesiąc ;) U nas do normy wszystko wróciło po... uwaga! dwóch latach (choć po pół roku od urodzenia A z miesiąca na miesiąc było ciut lepiej). :brawo: pogratulowac! mnie też się zachciało chciec po 2 latach ( wliczajac ciążę) i co? kolejna ciąża, podczas której oczywiście nie chciało mi się chciec... nadal mi się nie chce. Lubemu też się nie za bardzo chce - był przy porodzie, ale nie to wpływa na nastrój w sypialni. Raczej woń ulanego mleczka i sapiacy oddech nocnego wyjca. I tak sobie myślę - dobrze, że mu się nie chce :D Jak dobrze pójdzie to za 2 lata będę trąbic o cudownym sexie ze ślubnym ( o ile znów nie zajdę ;) ) Odpowiedz To faktycznie sprawa zupelnie indywidualna U mnie (wprawdzie byly ale...) maz byl przy porodzie, widzial jak dziecko sie rodzi, widzial jak lekarz mnie zszywal i nawet z nim zartowal, potem dosc szybko dazyl do zblizenia, jednak to ja czylam bol i dyskomfort mimo wielkiej ochoty... Obecnosc dziecka w sypialni tez nie byla problemem. Jednak potem gore wzielo placzace dziecko.... roznie bywa Odpowiedz Ja mogę napisać z punktu widzenia "kiedy kobieta nie ma ochoty": My mieliśmy spore problemy (mimo cc!) więc myślę, że natura dobrze wie, jak zaprogramować kobietę tylko na raz/na miesiąc ;) U nas do normy wszystko wróciło po... uwaga! dwóch latach (choć po pół roku od urodzenia A z miesiąca na miesiąc było ciut lepiej). Odpowiedz darkangel napisał(a): Od porodu minely juz 4 miesiace a nam sie chyba tylko 4 razy zdarzylo (niezla statystyka 1 na miesiac). ( Do roku czasu tak miałam. Po prostu bardziej sie czułam mamusia niż kochanką. Zycze cierpliwości ( szczególnie dla twego małżonka) a wszystko dojdzie do siebie :) Odpowiedz Dzięki dziewczyny :) Na szczęście w końcu udało mi się przełamać i rozluźnić ;) Duży problem tkwił w tym, że przy każdej próbie byłam strasznie spięta ... bo pomimo nacinania popękałam i miałam dużo szwów. Trochę pomógł mi żel intymny durex play - lepszy poślizg ;) Jeszcze daleka droga, żeby poczuć się jak kiedyś ale za każdym razem jest lepiej i ochota się zwiększa :D i powraca to "dobre" czucie bo wcześniej tylko czułam, że Raf mnie dotyka ale przyjemności żadnej ... Odpowiedz Martuś, Melba napisała wszystko, więcej na ten temat możesz poczytać w tym wątku: U mnie trwało dość długo, strach przed seksem paraliżował mnie okropnie. Na szczęście mąż był cierpliwy ;) Odpowiedz Och napisał(a):Melba napisał(a):Och napisał(a):A jednak Karolya niektorzy faceci bedacy przy porodzie nie moga po porodzie normalnie kochac sie z zona. Bidusie ;) A jakie rzesze kobiet po porodzie nie mogą normalnie się kochać z mężem ;) Ano bidusie ;) Ja rowniez, niestety, nalezalam do tych rzeszy kobiet, na szczescie przeszlo z czasem. Tak samo przeszło? Długo to trwało? Mój mąż był przy porodzie - stwierdził, że przy drugim chyba już nie chce być ale to jednak nie zmniejszyło jego ochoty .... a tu klops bo ja mam problem .... (dlatego pytam ) Odpowiedz Och napisał(a):Melba napisał(a):Och napisał(a):A jednak Karolya niektorzy faceci bedacy przy porodzie nie moga po porodzie normalnie kochac sie z zona. Bidusie ;) A jakie rzesze kobiet po porodzie nie mogą normalnie się kochać z mężem ;) Ano bidusie ;) Ja rowniez, niestety, nalezalam do tych rzeszy kobiet, na szczescie przeszlo z czasem. ło matko! faktycznie bidusie to może skoro tacy wrażliwi to powinni wcześniej przemyśleć decyzję o braniu udziału w porodzie? ;) dobrze, że mój B. taki odporny na wszystko Odpowiedz Melba napisał(a):Och napisał(a):A jednak Karolya niektorzy faceci bedacy przy porodzie nie moga po porodzie normalnie kochac sie z zona. Bidusie ;) A jakie rzesze kobiet po porodzie nie mogą normalnie się kochać z mężem ;) Ano bidusie ;) Ja rowniez, niestety, nalezalam do tych rzeszy kobiet, na szczescie przeszlo z czasem. Odpowiedz Karolya napisał(a): Jeszcze apropos obecności męża przy porodzie - przecież nie przyjmował tego porodu prawda? więc co okropnego jest w trzymaniu żony za rękę w trakcie gdy wydaje na świat wspólne dziecko? "Sytuacja" na pewno się poprawi - nic się nie martw - dajcie sobie trochę czasu :) A jednak Karolya niektorzy faceci bedacy przy porodzie nie moga po porodzie normalnie kochac sie z zona. Mojej kolezanki maz mial taki problem, skonczylo sie wizyta u psychologa. Mam nadzieje, ze Twojemu mezowi Darkangel nie bedzie to potrzebne i sami dojdziecie do porozumienia. Przede wszystkim musicie szczerze porozmawiac. Trzymam kciuki Odpowiedz Ja myślę, że to jest baaardzo indywidualna sprawa... To prawdą, że są faceci, których odstręczyła od sexu obecność przy porodzie. To zalezy od indywiduanej odporności psychicznej, są tez tacy, których to nie rusza. Sama wiesz, czy obracanie waznych spraw w żart tou Twojego męża objaw "zakłopotania" i "prawdziwego problemu" To jest chyba problem do obgadania w waszej sypialni.... Odpowiedz darkangel napisał(a):Nie wiem co zrobic! Nigdy wczesniej tzn. przed ciaza nie mialam problemu z seksem, kiedy chcialam to kochalismy sie. W czasie ciazy raczej bylo z seksem krucho a teraz jest poprostu fatalnie. Gdyby nie fakt ze wiem gdzie maz wychodzi i nigdy nie spoznia sie z pracy to pomyslalabym ze kogos ma. Od porodu minely juz 4 miesiace a nam sie chyba tylko 4 razy zdarzylo (niezla statystyka 1 na miesiac). Kiedy z nim o tym rozmawiam to wszystko obraca w zart i mowi ze nie ma problemu. Czy to przez to ze byl obecny przy porodzie? Kazdy z tych marnych 4 razy byl prawie przeze mnie wymuszony, jest mi przykro kiedy musze za nim lazic i nagabywac! :( Darkangel, to zupełnie normalne - nie jest powiedziane, że po 6-u tygodniach połogu Wasze życie seksualne wróci do formy sprzed ciąży ;) Każda para przechodzi to inaczej. Trudno przecież myśleć o seksie, gdy dziecko nonstop wyje, jak nie wyje, to je, a jak nie je to znowu wyje .. a przecież są takie egzemplarze.. Moja rada - spróbuj nie myśleć o tym obsesyjnie - jak trafi się nastrój, to po prostu zachowuj/cie się naturalnie - tak jakby nie było problemu (bo o ile nic Cię nie boli, nie czujesz dyskomfortu fizycznego to on istnieje jedynie w głowie ;) ). Jeszcze apropos obecności męża przy porodzie - przecież nie przyjmował tego porodu prawda? więc co okropnego jest w trzymaniu żony za rękę w trakcie gdy wydaje na świat wspólne dziecko? "Sytuacja" na pewno się poprawi - nic się nie martw - dajcie sobie trochę czasu :) Odpowiedz qrcze to dziwne ale moze spytaj wprost nawet jak zacznie zartowc wydaje sie niewykluczone ze to przez jego obecnosc w tej waznej chwili a moze on poprostu jest zazdrosny o malucha i okazuje to w ten sposob? moze nie potrafi zaakceptowac ze teraz twoje serduszko przede wszystkim bije dla 2 osób? Odpowiedz
sobie na pytanie dlaczego chcesz z nim być. I odradzam słuchania feministek. 06.10.23, 14:02 Mąż nie chce się ze mną kochać (75) chezzy; 06.10.23, 13:18
zapytał(a) o 09:36 Czemu mój chłopak nie chce się ze mną kochać ? No więc, ja mam 18 lat on 19.. Mieszkamy od siebie 300 km dalej przez co nie widujemy się zbyt często bo raz na kilka miesięcy. Niedługo w naszych województwach są ferie.. więc on przyjeżdża do mnie, rodziców nie będzie bo wyjeżdżają do Tunezji. Więc nie ma najmniejszego strachu, że ktoś nas przyłapie. Alee tak jak napisałam, on nie chce się ze mną kochać. Rozmawiałam z nim to nawrzeszczał na mnie, że zależy mi tylko na macaniu.. (jak kobieta pości przez trzy lata to jak ma jej nie zależeć prawda dziewczyny ? Nie wiem jak go przekonać, żeby nabrał odwagi. Według mnie on ma stany lękowe i boi się, że mnie zapłodni.. A przecież istnieją wszelkie środki "anty". Proszę doradźcie mi coś ;) Dopiszę jeszcze,że jest mi trochę przykro.. ponieważ raz mnie zdradził i z tamtą dziewczyną robił to bez przerwy ;/ (długa historia) Nie zamierzam pościc przez kolejne 3 pierwsze.. mam rodzinę w jego mieście po drugie u niego są takie leszcz i harpie , że zaraz bym wiedziała o jego zdradzie ;] A ta dziewczyna nie była z ego okolic. Po za tym chodzi tutaj o seks a nie o odległość i zdradę. Zbaczacie z tematu Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2012-01-24 09:50:38 Odpowiedzi izk@77 odpowiedział(a) o 09:40 zrub tak kup piwo i go upij i on się zgodzi bo bendzie piiiiiiiianyyyy i z tobom bendzie sie kochać namietnie może nie jest gotowy . jak przyjedzie to na spokojnie pogadacie może się przekona ; D jula89 odpowiedział(a) o 09:41 Może nie jest jeszcze na to gotowy ? Pogadaj, powiedz że jeśli nie chce, poczekasz, ale spytaj się go dlaczego nie chce. Rozwiej jego wątpliwości co do ciąży itp. Może boi się że to wszystko ma wrażenie że ty sobie żartujesz lub go testujesz. A jak by się zgodził to byś mu powiedziała - "ty zboku"no sam nie wiem... A jaką masz pewność że nie robi tego nadal? tj. zdradza Cię? Jak sama napisałaś że widzicie się raz na kilka miesięcy, to aż sie prosi o to aby zdradzał Cię z inną. Co to za związek na odległość... blocked odpowiedział(a) o 11:55 Może nie jest na to gotowy, nic na siłę. A może nie czuje do Ciebie tego, co czuł do tamtej dziewczyny. Seks to nie taka prosta sprawa, ja nigdy nie poszedłbym do łóżka z dziewczyną, której nie kocham. Porozmawiajcie szczerze, bo może to jest przyczyną jego decyzji. Uważasz, że ktoś się myli? lub Daj życiu toczyć się własnym tempem a zobaczysz, że wszystko ułoży się tak jak powinno. Być sobą. Najprostszą a za razem najtrudniejszą rzeczą na świecie jest bycie w stu procentach sobą. Jeżeli jednak chcesz, by facet na poważnie zaangażował się w związek to nie możesz udawać kogoś kim najzwyczajniej w świecie nie jesteś.
Dlaczego mąż nie chce się ze mną kochać? - , bezpłatne porady lekarskie On-LineDziś jest:Środa, 27 lipca 2022, Imieniny: Ady, Innocentego Porady Eksperta Jesteśmy małżeństwem od 13 lat. Mamy 12 letniego syna. Przez 12 lat byliśmy szczęśliwym małżeństwem od ponad pół roku zaczęły się problemy bez przerwy się kłócimy mąż nie mówi mi ze mnie kocha nie chce ze mną uprawiać seksu tzn jak ja mu powiem ze go kocham on odpowie ze on mnie tez jak ja zacznę się do niego dobierać czasami leży i nie reaguje i w końcu kończy się to stosunkiem ale często jest tak ze mówi ze nie ma ochoty pytam się dlaczego czy jest zmęczony mówi ze nie wie nie ma ochoty i już. Próbuje z nim rozmawiać ze czuje się przez niego odrzucona ze już nie mówi ze mnie nie kocha to on mówi ze to oczywiste ze mnie kocha i nie musi się powtarzać. Czuje ze oddalamy się od siebie jest mi z tym źle bo go bardzo kocham. Poza tym jesteśmy obecnie od 2 lat za granica nie mam tu nikogo poza mężem i synem mam przyjaciółkę ale jakoś nie mogę jej ostatnio ufać podejrzewam ze ma romans z moim mężem oboje mi kłamią on wszystkiemu zaprzecza mówi ze to nie prawda nie wiem co mam robić i co mam myśleć. Czuje się okropnie brzydzę się siebie czuje się przez niego poniżana już tyle razy mówiłam sobie ze nie będę pierwsza przytulać się do niego ale mija tydzień i to robię. Mam odczucie ze kocha się tylko dla tego ze mną raz na tydzień w sobotę bo wie ze jestem zadowolona ze w końcu się zbliżyliśmy i wtedy wychodzimy gdzieś do jego znajomych albo sam proponuje tak jak ostatnio żeby przyjechała do nas moja niby od niedzieli do piątku znów jesteśmy jak dwoje obcych sobie ludzi. Może się mylę może źle ją oceniam ale widzę jak się zachowuje mój mąż nie da złego słowa na nią powiedzieć nie przytula mnie już w towarzystwie a jeszcze niedawno często to robił nie chce ze mną tańczyć i wiele innych rzeczy. Jak mu powiedziałam ze polecę do Polski niech sobie wszystko przemyśli to przyszedł do mnie i powiedział ze nie przyjmuje tego do wiadomości ze nie wyobraża sobie życia beze mnie i obiecuje ze się zmieni minęło 3 tyg od tego czasu i nie widzę żadnej poprawy. Traktuje mnie jak powietrze nie ma go cały dzień jest w pracy przychodzi wieczorem umyje się zje i chce z nim porozmawiać ale jak mu coś mówię to nic nie odpowiada mówi ze mnie słucha żebym dalej mówiła ale ja mam wyrażenie ze rozmawiam ze ścianą. Wsadzi głowę w komputer i nie widzi świata za nim. Mówię mu ze jest 12 w nocy żeby poszedł ze mną do sypialni to mówi żebym sobie poszła a on zaraz przyjdzie. I przychodzi nie raz o 3 w nocy a nie raz wcale nie przychodzi uśnie w salonie i tak śpi do rana. Pojechałabym do Polski może wtedy by się opamiętał ale po pierwsze boje się go zostawić z przyjaciółką a po za tym szkoda mi bardzo naszego dziecka. Staramy się przy nim nie kłócić ale on ma 12 lat i głupi nie jest widzi co się dzieje widzę ze to przezywa nie mogę samego go tu zostawić a zabrać go nie mogę ponieważ chodzi do tu do szkoły. Bardzo proszę o pomoc. Odpowiedź Eksperta:mgr Magdalena ZaborowskaPsycholog, psychoterapeutaWitam, z Pani wypowiedzi wynika, że Państwa małżeństwo przeżywa kryzys. Myślę, że niechęć do współżycia jest tylko wyrazem tego kryzysu, a nie jego przyczyną. Najlepiej byłoby, gdyby Państwo zechcieli podjąć konsultację terapeutyczną razem po to, by znaleźć ewentualną przyczynę nieporozumień i kryzysów w związku. Rozumiem, że mieszkanie poza granicami kraju może utrudniać takie działanie, jednak dla dobra Państwa nie należy zostawiać tego bez interwencji. Problem seksuologiczny wydaje się być wtórny, do problemu relacji. Pozdrawiam Magda Zaborowska Najnowsze wątki na forum
dlaczego nie zakonczyliscie zwiazku z osoba oziebla seksualnie? 06.10.23, 14:02 Mąż nie chce się ze mną kochać (75) chezzy; 06.10.23,
Jesteśmy 4 lata po ślubie. Mamy 3,5 roczną córkę i 10-miesięcznego synka. Mój mąż nie chce się ze mną kochać. Przed ciążą kochaliśmy się bardzo często i zawsze mówił, że lubi seks ze mną. Pytałam go o powód, ale nie chciał odpowiedzieć. Po jakimś czasie spytałam czy to przez to, że był przy porodzie i częściowo potwierdził, jednak nie chciał o tym dłużej rozmawiać. Myślę, że to jest główny problem. Pytanie brzmi: co mam w takiej sytuacji zrobić? Mąż mówi, że mnie kocha, ale wszelkie moje próby zbliżenia kończą się na żartach albo wymówkami. Pytałam go o to, czy mu brakuje seksu ze mną, czy chce tego. On odpowiada, że tak, ale coś go blokuje. Patrzy pewnie na mnie już tylko jak na matkę jego dzieci. Bardzo mnie frustruje taka sytuacja, nie mam pojęcia co zrobić, żeby nam pomóc. Prosiłam go żebyśmy poszli z tym do seksuologa, jednak on kategorycznie odmawia. Proszę o pomoc. / kasia z. Witam, Wiele par boryka się z podobnym problemem. Nierozwiązany może prowadzić do poważnych konsekwencji. Mąż prawdopodobnie czuje się przytłoczony odpowiedzialnością za rodzinę, a Pani wydaje mu się zainteresowana jedynie dziećmi i macierzyństwem. Powinniście poświęcić więcej uwagi waszemu związkowi np. wyjechać gdzieś na weekend bez dzieci. Tam nie należy jednak dążyć od razu za wszelką cenę do zbliżenia fizycznego, raczej popracować nad więzią duchową. Sądzę, że powinniście udać się na konsultację do terapeuty dla par. Myślę, że powinna Pani użyć wszelkich metod żeby "zaciągnąć" męża do terapeuty, ponieważ na dłuższą metę taka sytuacja prowadzi do poważnego kryzysu w związku. Data utworzenia: 5 marca 2012 08:44 To również Cię zainteresuje
mężatką). Tyle że u nas problem był nie co inny - to mój mąż nie chciał się ze mną kochać, bo zmęczony itd. Ważne w tym wszystkim jest chyba to, czy ten facet coś dla niej znaczy, czy to po prostu zwykły wybryk po kilku kieliszkach wina. Wiem, wiem zaraz sie rozlegną głosy, że co to za wybryk to zwykłe łajdaczenie i Jeśli zobaczysz, jakie lęki kryją się w jego sercu, lepiej zrozumiesz jego zachowanie. Będziesz miała dla niego więcej wyrozumiałości. Z większym entuzjazmem podejmiesz działania, które doprowadzą Was do bliskości i intymności. Przez wiele miesięcy naszego związku borykaliśmy się z problemem, który wydawał mi się nie do rozwiązania. Kiedy nawarstwiały się jakieś trudności i niedomówienia pomiędzy nami, ja chciałam o tym natychmiast rozmawiać. Stawałam przed Adrianem ze łzami w oczach, wyliczając, jakie jego zachowania mnie zraniły. Prosiłam, abyśmy coś z tym zrobili. Przepraszałam za to, co ja zrobiłam źle. Im bardziej jednak wylewałam przed nim swój ból, trudne emocje i poczucie krzywdy, tym bardziej on się wycofywał. Milkł. Nie chciał rozmawiać. Ja czułam się wtedy odrzucona i niezrozumiana. Liczyłam, że rozwiążemy problem przez konfrontację, jednak on tylko się pogłębiał. Przez moją głowę przelatywały myśli: Mój mąż mnie nie kocha! Gdyby mu zależało, na pewno zachowywałby się inaczej! "Bez względu na to, jak silny jest wasz związek, jeśli twój mąż jest taki, jak większość mężczyzn, gdzieś w środku boi się, że zostanie przytłoczony ciężarem twoich emocjonalnych oczekiwań. Nazywam to powolnym zabijaniem go". (Ramona Zabriskie, "Wife for life") Co kryje się w męskim sercu? Bardzo rzadko zastanawiam się nad tym, że mój mąż może się czegoś bać. On sam prawie nigdy o tym nie mówi. Nie pokazuje tego. W naszym wspólnym życiu widzę go głównie jako silnego, odważnego, pełnego życia mężczyznę. Jego lęki nie są zwykle tematem naszych rozmów. Nie oznacza to jednak, że ich nie ma. Każdy z nas nosi w sobie jakieś obawy. Ja je mam, Ty również, nasi mężowie także. Po co przyglądać się lękom? Zanim jednak do tego przejdziemy, dwa słowa wyjaśnienia, dlaczego pochylamy się nad tym tematem. Przyjęło się uznawać, że kobiety są bardziej emocjonalne niż mężczyźni. Jednak nie jest to pełna prawda. Mężczyźni odczuwają emocje równie silnie, co my. Są jednak zaprogramowani, aby inaczej działać pod ich wpływem. Ciekawostką jest to, że przeciętny mężczyzna odczuwa stres w obliczu emocji, które kobiecie sprawiają przyjemność. Kiedy natomiast chodzi o uczucia powiązane z czymś negatywnym, ten stres jest nieporównywalnie silniejszy. Ty, jako kobieta, odczuwasz potrzebę, aby mówić o emocjach, podczas go on potrzebuje coś z nimi zrobić. Większość mężczyzn raczej zamilknie i wycofa się, niż zachowa się w sposób, który w jego odczuciu mógłby Cię zranić lub sprawić Ci przykrość. Piszę o tym, aby pokazać Ci pewną prawidłowość. Jak łatwo oceniłam mojego męża przez pryzmat tego, jak ja zachowałabym się w opisanej na początku artykułu sytuacji. Ja bym rozmawiała dalej, gdyby ktoś wylał przede mną swoje emocje. On wolał zamilknąć, bo poczuł się przytłoczony. Obawiał się, że jeszcze bardziej mnie zrani. To naukowe wyjaśnienie w 100% pokrywa się z naszym doświadczeniem. Po każdej takiej sytuacji mój mąż później mnie przepraszał za swoje milczenie i mówił, że było mu trudno cokolwiek powiedzieć, bo czuł, że mnie zawiódł, że sprawił mi przykrość. Nie chciał więcej tego robić, więc się wycofywał. Nie jesteś taka sama, jak Twój mąż. Nie działasz, nie czujesz, nie myślisz tak samo, jak on. Dlatego musisz poznawać jego jako mężczyznę. Jeśli zobaczysz, jakie lęki kryją się w jego sercu, lepiej zrozumiesz jego zachowanie. Będziesz miała dla niego więcej wyrozumiałości. Z większym entuzjazmem podejmiesz działania, które doprowadzą Was do bliskości i intymności. Będziesz mogła unikać tego, co pogłębia jego obawy. 4 lęki, które najczęściej towarzyszą mężczyznom 1. Lęk przed porażką Mężczyzna odczuwa bezustanne przynaglenie do potwierdzania swojej wartości przez swoje działanie. Swoją tożsamość czerpie z tego, co osiągnie w życiu. Chce pokazać swoją siłę i chce zwyciężać, w różnorodny sposób. Dlatego wciąż przyzywają go nowe wyzwania i działania. Chce mieć nowe osiągnięcia na koncie, bo dzięki temu czuje, że jest wartościowy. Każdy kij ma jednak dwa końce: każde wyzwanie wiąże się z możliwością porażki. Jakiekolwiek nowe działanie podejmuje, coś może mu się nie udać. Może nie sprostać temu, co przynosi życie. Lęk przed porażką towarzyszy mu więc nieustannie. Jeśli mężczyzna często ponosił klęski w różnych dziedzinach życia, może wpaść w marazm. Obawa przed kolejną porażką może go zupełnie sparaliżować. Najtrudniej jest mu funkcjonować, jeśli najważniejsza osoba w jego życiu, jego żona, nie wierzy w możliwość jego zwycięstwa. Ma podcięte skrzydła i nie ma siły wznieść się na wyżyny swoich możliwości. 2. Lęk przed byciem bezużytecznym Jedną z głównych potrzeb, które kierują męskim działaniem, jest chęć bycia potrzebnym. Mężczyzna marzy o tym, aby jego wkład i pomoc były niezbędne, aby mógł coś z siebie dać. Dlatego długo pracuje, stara się rozwiązywać Twoje problemy (chociaż Ty chcesz tylko, aby Cię wysłuchał), angażuje się w różne projekty na rzecz innych. Przez swoje zachowanie bezgłośnie zadaje Ci pytanie: czy wciąż mnie potrzebujesz? Twoja odpowiedź decyduje o tym, jak będzie się czuł i co zrobi. Jeśli dasz mu odczuć, że jego wkład (w zajmowanie się dziećmi i domem, w finanse rodziny, w Twoje dobre samopoczucie itd.) jest przez Ciebie doceniony i zauważony, sprawiasz, że czuje się szanowany i potrzebny. Jeśli Twoja odpowiedź na pytanie o jego użyteczność będzie negatywna, Twój mąż może przemienić się w pasywnego i smutnego człowieka. Lub znajdzie inne miejsce (poza małżeństwem i domem), w którym będzie czuł się zauważony i potrzebny. 3. Lęk przed samotnością Jest to obawa, która często nie jest zauważana przez żony. Mężczyzna tak samo mocno jak kobieta potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem. Ma jednak większą trudność z nazwaniem i wyrażeniem tego. Przeciętna kobieta ma wokół siebie kilka osób, którym może zwierzyć się z ze swoich trudności życiowych. Dość łatwo nawiązuje kontakty z innymi. Jej mąż natomiast ma tylko jedną taką osobę: żonę. Większość mężczyzn nie opowiada o najgłębszych sprawach swojego serca nikomu innemu. Nawiązywanie bliskich relacji przychodzi im z wielkim trudem. Dlatego doskwiera im lęk przed obojętnością lub niedostępnością (zarówno fizyczną, jak i emocjonalną) żony. Czują dyskomfort, kiedy ona poświęca zbyt dużą ilość czasu innym ludziom (np. dzieciom, przyjaciółkom, rodzicom) czy zadaniom (np. pracy zawodowej). Uwielbiają natomiast być fizycznie blisko niej - zarówno podczas współżycia, jak i innych, codziennych zajęć. Nie muszą ze sobą rozmawiać, wystarczy, jeśli żona mu towarzyszy. Mój Adrian uwielbia, kiedy jedziemy całą rodziną razem do miasta, w którym ma prowadzić jakąś imprezę. Czasem w samochodzie nie rozmawiamy zbyt dużo, później na miejscu też nie mamy dla siebie wiele czasu. Zawsze jednak jest mi wdzięczny, kiedy podejmę trud wyjazdu ze względu na niego. Po prostu lubi, kiedy jestem blisko. 4. Lęk przed zależnością Paradoksalnie tuż za potrzebą bliskości pojawia się obawa o bycie zależnym od drugiej osoby. Mężczyzna nieomal całe życie walczy o to, aby być silnym i niezależnym. Dlatego boi się, że zostanie zdominowany przez kobietę, która mogłaby go w jakiś sposób wykorzystać lub poniżyć. Jest przeczulony na punkcie jej zachowań: każda oznaka przejmowania kontroli nad nim jest dla niego wskazówką do wycofania się. Dlatego wielu mężczyzn obawia się wejść w intymną, bliską relację. Pisarz Honore de Balzac, w liście do swojej przyszłej żony, napisał: "Jestem przerażony, kiedy widzę, jak bardzo moje życie należy do ciebie!" Jeśli mąż doświadcza, że jego obawa o bycie zdominowanym przez kobietę potwierdza się choćby w najmniejszym stopniu, zaczyna walczyć o swoją niezależność. Wycofuje się, unika bliskości i rezygnuje z odsłaniania swojego wnętrza. Mężczyzna każdego dnia jest poddany silnej presji. Oczekuje się od niego, że będzie radził sobie ze swoimi lękami w męski sposób. Najlepiej, aby ich nie pokazywał i miał je zawsze pod kontrolą. Sprawę pogarszamy często my, ich żony. Agnieszka Pieniążek - żona, mama, mentorka i ekspertka ds. relacji. Wspiera kobiety w budowaniu silnych więzi rodzinnych. Pomaga w problemach małżeńskich i rodzicielskich oraz skupieniu się na tym, co naprawdę ważne. Prowadzi bloga .
  • iud27e1i9r.pages.dev/799
  • iud27e1i9r.pages.dev/216
  • iud27e1i9r.pages.dev/988
  • iud27e1i9r.pages.dev/90
  • iud27e1i9r.pages.dev/709
  • iud27e1i9r.pages.dev/949
  • iud27e1i9r.pages.dev/660
  • iud27e1i9r.pages.dev/165
  • iud27e1i9r.pages.dev/86
  • iud27e1i9r.pages.dev/425
  • iud27e1i9r.pages.dev/324
  • iud27e1i9r.pages.dev/737
  • iud27e1i9r.pages.dev/803
  • iud27e1i9r.pages.dev/275
  • iud27e1i9r.pages.dev/24
  • dlaczego mąż nie chce się ze mną kochać